... jak w domu, to i w związku?
Czy mieliście kiedyś poczucie, że staracie się utrzymać porządek w domu, a i tak to nie na wiele się zdaje? Bałagan wciąż powraca. A i o swoim życiu mówimy również, że mamy je uporządkowane, a jednak zakrada się jakiś niepokój, coś nie gra, tylko co?
Marie Kondo uważa, że porządek to ważny element tworzenia świadomego życia. Bałagan wpływa negatywnie na wiele sfer naszego życia, a z pewnością wprowadza chaos i brak jasności myślenia. Psuje także relacje między bliskimi. Wspomniana pasjonatka organizowania i porządkowania wszelkiego, co tylko można uporządkować, opracowała metodę znaną pod nazwą KonMari, która pozwala raz na zawsze oczyścić swój dom, a co za tym idzie również swoje życie zawodowe oraz rodzinne. Opisała swe doświadczenia w dwóch publikacjach, które przyniosły jej sławę w ponad 30 krajach świata, są to: Magia sprzątania oraz Magia sprzątania w praktyce.
Jak wpływa na nas bałagan?
- może powodować zmęczenie i zniechęcenie
- przyczynia się do powstawania blokad w organizmie
- może zniechęcać innych do nas
- sprawia, że ciągle sprzątamy bez większego efektu, a przez to tracimy czas na inne przyjemne rzeczy
- doprowadza do konfliktów z osobami, z którymi zamieszkujemy.
Na czym polega sztuka organizowania przestrzeni ?
Zdaniem autorki, porządkując swój dom, układamy jednocześnie swoje sprawy - bieżące i te z przeszłości. Co więcej, osoby, które poddały się metodzie porządkowania KonMari, nie wróciły więcej do bałaganu. Co zatem zmienia się w człowieku pod wpływem ogarniania bałaganu?
To proste, działają tu powiązania pomiędzy tym, co nas otacza, a tym, jak zarządzamy samym sobą. Nabycie umiejętności „organizowania” rzutuje nie tylko na nasze mieszkanie, ale również na sposób myślenia. Nie wystarczy tylko nauczyć się segregować i składać rzeczy - należy dążyć do zmiany swojej świadomości.
Od czego zacząć?
„Trzeba zmienić swoje zwyczaje i przekonania na temat sprzątania” – to pierwsza rada, jakiej udziela Marie. Nie rodzimy się bałaganiarzami, a w dzieciństwie, choć wymagano od nas utrzymania porządku, nikt nie uczył jak tego dokonać.
Sprzątania należy dokonać kompleksowo i od razu. To jest istotne, ponieważ tylko wtedy doświadczymy radości z efektu. Sprzątając „po kawałku”, stopniowo, nie odczujemy satysfakcji. Wyrzucając po jednej rzeczy w każdym dniu, nie pozbędziemy się szybko zbędnych rzeczy, a robiąc podczas tego procesu normalne zakupy, dołożymy jeszcze więcej przedmiotów do tego, co mamy.
Marie zauważyła również powtarzającą się „potrzebę sprzątania” w sytuacjach stresowych. Ja sama czasami „uciekam” w sprzątanie, kiedy mam jakiś natłok spraw do załatwienia lub problem do rozwiązania. Marie tłumaczy takie zachowania „potrzebą uporządkowania problemów w umyśle”. Kiedy pozbywamy się problemu, ten „przymus sprzątania” maleje i zainteresowanie porządkami również znika. Nieporządek w domu odwraca naszą uwagę od prawdziwej przyczyny naszego niepokoju. Tylko w uporządkowanym domu łatwiej skupić się na prawdziwych celach.
Sprawdźmy, czego w naszym domu nie potrzebujemy!
Techniczne możemy wszystkie nasze rzeczy w domu ładnie poszufladkować, zapakować i poukładać, ale nie zniknie problem nadmiaru przedmiotów. To jest sedno i sprawca naszego bałaganu!
Co zachować?
Porządkując dom, nie szukajmy tego, co chcemy wyrzucić, a tego, co nam sprawia radość i tego, co chcemy w związku z tym zachować. Jest to teoria na zasadzie „szklanka w połowie pełna czy w połowie pusta?”
Podobnie i tu – naszym celem jest usunięcie nadmiaru rzeczy, ale wybieramy do pozostawienia te, które lubimy, a wyrzucamy pozostałe. To podejście do sprzątania da poczucie szczęścia, kiedy ostatecznie dla wybranych rzeczy znajdziemy odpowiednie miejsce w naszym domu. To jedno kryterium „ta rzecz daje mi szczęście” (to lubię) jest ulotne i trudne do zrealizowania, wiąże się również z wzięciem do ręki każdej (!) rzeczy.
Kilka porad sprzątania:
- „Jedna kategoria na raz” (oznacza to zebranie przykładowo w jednym miejscu wszystkich ubrań i dokonanie selekcji, uświadomi to nam również ilość, jaką posiadamy niepotrzebnych rzeczy).
- Najlepiej zacznij od kategorii funkcjonalnej, następnie informacyjnej, a na sam koniec zostawić przedmioty sentymentalne, ponieważ je najtrudniej jest selekcjonować. Może to być taka konfiguracja np.: ubrania, książki, papiery, różności (tu troszkę będzie to indywidualna sprawa, ponieważ różnimy się upodobaniami sentymentalnymi).
- W pierwszej kolejności porządkuj swoją przestrzeń, nie porządkuj czyjeś, wspólną zostaw na koniec (nie należy wyrzucać po kryjomu rzeczy swojego partnera, bo zrodzi to tylko konflikt, a nie uporządkuje ani domu, ani życia).
- Wyrzuć stare dresy, piżamy i ubrania typu „do noszenia po domu”. To, że nikt obcy Cię w tym nie widzi, nie znaczy, że podobasz się w tym swojemu partnerowi.
- Nie rzucaj zdjętych ubrań na podłogę, składaj je do szafy, a najlepiej przechowuj w szufladach.
- Książki podziel na: ogólne, praktyczne, wizualne i magazyny.
- Wyrzuć strare notatki, zużyte karty kredytowe i rachunki...
Swoistej filozofii porządkowania życia nie da się streścić w tych kilku zdaniach, warto zapoznać się z całością metody i z praktycznymi poradami jak układać i porządkować wiele rzeczy z naszego otoczenia.
Przyjrzyj się zatem, co masz w swoim otoczeniu i oczyść mieszkanie, a otrzymasz w zamian radość z ładu wokół siebie oraz poprawę relacji w Twoim związku! :)