Ciągłe rozstania i powroty - do czego prowadzą?
Zapewne każdy z nas zna parę, która jest w burzliwym związku, gdzie rozstania i powroty są na porządku dziennym. Albo znał. Albo sam w takim związku tkwił...
Ja miałam okazję zarówno widzieć kilka takich związków, jak i samej, niestety, w takim związku być. Do czego doprowadzają ciągłe rozstania i powroty?
Bo że do niczego dobrego, to chyba każdy z nas doskonale o tym wie.
Rozstania i powroty – wspólna huśtawka emocjonalna
Przede wszystkim pary, które nie mogą się dogadać i ciągle rozstają się, by za chwilę do siebie wrócić – mają problem z kilkoma sprawami.
Stres
Pary, które nie mogą się zdecydować czy być razem czy jednak nie, przede wszystkim przeżywają ogromny stres związany ze swoim związkiem. Rozstania nigdy nie są proste i wie to ten, kto doznał ich na swojej skórze, a rozstania co kilka dni, tygodni, miesięcy – tym bardziej muszą być wyczerpujące psychicznie, ale często i fizycznie.
Każdemu rozstaniu towarzyszy smutek, lęk, poczucie osamotnienia, czasem też gniew, złość czy łzy. Kiedy te wszystkie uczucia pojawiają się częściej niż u przeciętnego człowieka, mogą nieść za sobą niepożądane konsekwencje, takie jak: obniżenie poczucia własnej wartości, osłabienie organizmu, podatność na choroby, długotrwały stres czy zaburzenia związane z oceną sytuacji.
Życie w permanentnym stresie, na huśtawce emocjonalnej „co się dzisiaj wydarzy” nie jest dobre ani dla naszej psychiki, ani dla naszego zdrowia fizycznego. By zadbać o siebie, powinniśmy podjąć jedną, określoną decyzję albo o rozstaniu, albo o byciu razem.
Lęk przed samotnością
Często para, która jest w związku opartym na rozstaniach i powrotach doskonale wie, że związek nie jest udany. Kiedy wszystko jest w porządku, kochamy się, to nawet kłótnie nie sprawiają, że ludzie decydują się na rozstanie. Kiedy jednak w związku jest coś, czego nie możemy zaakceptować (np. jakaś cecha charakteru naszego partnera), do głowy przychodzi nam rozstanie – i zazwyczaj jest to słuszna decyzja.
Niestety, ogromna część z nas nie potrafi poradzić sobie z samotnością, która zawsze pojawia się po rozstaniu. Kiedy jesteśmy sami, dużo łatwiej przychodzi nam podjęcie decyzji o powrocie – żeby tylko nie być ani chwili dłużej w samotności.
To złe i złudne. Powracając, nie poprawiamy w żaden sposób swojego stanu, związku czy poczucia własnej wartości. Pokazujemy w ten sposób jedynie naszą słabość i skazujemy się na potencjalną powtórkę z "rozrywki".
Nieumiejętność podjęcia ostatecznej decyzji
Czasem mamy problem z określeniem, czy ten mężczyzna/ta kobieta jest dla nas. Z jednej strony widzimy wiele jej cudownych cech, a zarazem coś nam nie pasuje. To normalne, bo nie ma ludzi idealnych. Mimo wszystko, nie potrafimy się zdecydować.
Sami nie do końca czujemy, czy wybraliśmy dobrze i czy to jest partner, z którym chcemy być. W takiej sytuacji powinniśmy zrobić dokładny rachunek sumienia. Wyobrazić sobie życie z tą osobą, jak i wyobrazić sobie życie bez tej osoby – które wydaje się bardziej spokojne, udane, szczęśliwe? Odpowiedź jest w każdym z nas. Trzeba się tylko czasem do niej dokopać.
Co sądzicie o ciągłych rozstaniach i powrotach? Czy ma to sens? Jakie są Wasze doświadczenia?