Dlaczego emigranci decydują się na ślub dla wizy i jak dochodzi do pierwszego spotkania?
Z pewnością każdy z Was kojarzy program „Wiza na miłość”. Spragnieni miłości Amerykanie zapraszają swoje drugie połówki do USA, aby móc rozpocząć z nimi wspólne życie. Niestety ich przyjazd wymaga załatwienia wielu formalności, aby mogli legalnie przekroczyć granice Ameryki.
Pobudki tych osób są różne, chociaż najczęściej deklarują prawdziwą miłość do swojego partnera. Nie zawsze jednak jest to prawda. Wiedząc, że Ameryka to szansa na lepsze życie, emigranci decydują się na ślub dla papierów, często nie zdradzając swoich zamiarów drugiej połówce.
Jak dochodzi do takich sytuacji?
Ślub dla papierów w USA - jak dochodzi do poznania dwóch światów?
Najpopularniejszym miejscem poznania się osób z dwóch krańców świata są oczywiście portale randkowe. Czasem jest to szczęśliwe zrządzenie losu, a czasem po prostu przygotowany plan. Przygotowany, ponieważ podczas poszukiwań zaznacza się opcję wyszukiwania osób ze Stanów Zjednoczonych. Do poznania się dochodzi również podczas wakacji, kiedy Amerykanie wylatują do innych krajów.
Poznanie przy barze czy na dyskotece to najpopularniejsze scenariusze do następnego kroku znajomości. Osoby zaczynają poznawać się, randkować i flirtować internetowo, by ostatecznie zadecydować o wspólnym spotkaniu. Dla osób, które zaplanowały dostanie się do USA, pierwsze spotkanie będzie jedyną szansą na pozyskanie stosownych dokumentów. Natomiast dla osób, które naprawdę zakochały się ze wzajemnością będzie to czas pełen nadziei i jednocześnie rozczarowań.
Bez względu jednak na powód ich przyjazdu, muszą oni pozyskać wizę, pozwalającą im na legalny wjazd do Stanów Zjednoczonych.
Legalne przebywanie narzeczonego/ej obywatela USA - wiza K1
Aby móc legalnie przebywać w Ameryce, należy oczywiście posiadać ważną i stosowną wizę. Ich rodzajów jest kilka - od turystycznej po pracowniczą aż po tzw. wizę K1.
Wiza K1 to wiza narzeczeńska, która obowiązuje emigrantów będących osobą narzeczoną od obywatela USA. Jej zdobycie rozpoczyna się od złożenia wniosku przez obywatela USA. Jeśli wniosek zostanie pozytywnie rozpatrzony, to emigrant otrzyma wezwanie na rozmowę z konsulem. Będzie ona decydującym elementem do uzyskania wizy K1.
Przed rozmową strona emigracyjna musi przygotować dokumenty takie jak: zaświadczenie lekarskie, zaświadczenie o niekaralności oraz uiścić opłatę za wizę. Oprócz tych procedur, takie osoby powinny również przygotować się do zadawanych pytań przez konsula. Prawdziwe i rzeczowe odpowiedzi są kluczem do pozytywnej decyzji. Natomiast nic mylnego, bo czasem nawet najbardziej zachowawczy konsul nie jest w stanie przewidzieć prawdziwych pobudek.
Załóżmy, że rozmowa przebiegła pomyślnie, co dalej? Wiza rozpoczyna swoją ważność w dniu, w którym emigrant przekroczył granicę USA. Od tego momentu zakochani mają 90 dni na wzięcie ślubu. Jeśli tego nie zrobią, to niestety emigrant musi wrócić do swojego kraju.
Warto zaznaczyć, że wiza narzeczeństwa jest wydawana jednokrotnie, dlatego trzeba przestrzegać wyznaczonego terminu jej ważności.
Zielona karta, czyli bilet do kraju marzeń
Po ślubie małżonek/ka obywatela USA musi złożyć wniosek o wydanie zielonej karty. Zielona karta to potwierdzenia statusu stałego rezydenta kraju, która pozwala między innymi na rozpoczęcie pracy.
To właśnie dokument, dla którego niektóre osoby są w stanie dopuścić się miłosnego kłamstwa. To kłamstwo może obywatela USA wiele kosztować. Jeśli okaże się, że małżeństwo było ukartowanym zamiarem i dojdzie do rozwodu, to obywatel Ameryki będzie musiał przez 10 lat utrzymywać swojego małżonka/ę. Jest to zabezpieczenie ze strony rządu USA, aby takie sytuacje nie doprowadziły do dziury budżetowej.
Ślub dla papierów - dlaczego osoby decydują się na ślub dla zielonej karty?
Wiadomo nie od dzisiaj, że Ameryka jest symbolem wyższego poziomu życia. Ludzie wierzą, że to właśnie tam odniosą swój sukces zawodowy, podniosą swój komfort życia i spełnią swój american dream. Lecz jak widać powyżej, do legalnego przebywania emigranta na terenie Stanów Zjednoczonych należy przejść wiele skomplikowanych procedur.
Wiza K1 jest czasem jedynym sposobem na dostanie się do USA bez tytułu „tymczasowego”. Oprócz rozkochania w sobie obywatela USA, niektórzy wspólnie decydują się na zawarcie małżeństwa, aby znajoma nam osoba mogła mieć po prostu lepsze życie. Oczywiście muszą oni przejść te same procedury, a jeśli zdecydują się na rozwód, to również obowiązuje ich zasada 10 lat utrzymywania emigranta przez obywatela. Niektóre osoby są jednak gotowe na podjęcie takiego kroku, aby polepszyć byt drugiej osoby.
Wracając do osób, które wykorzystują miłość jako przepustkę do USA, to ich pobudki są dość oczywiste: wyższy poziom życia, więcej możliwość, a czasem po prostu większy „fun”. Wystarczy, jeśli pozytywnie przejdą rozmowę z konsulem oraz przez 90 dni będą udawać wymarzonego partnera\kę, by ostatecznie doszło do ślubu. Wtedy nawet dzień po ślubie mogą wyjawić swoją tajemnicę, ponieważ zielona karta zostaje wydana na podstawie aktu małżeństwa.
Jeśli obywatel USA będzie chciał podważyć rzetelność ich małżeństwa, co jednocześnie zniesienie obowiązek utrzymania emigranta przez 10 lat, to musi posiadać niepodważalne dowody. Kto z nas, mając motylki w brzuchu i ograniczony czas organizacji ślubu, pomyśli o takich dowodach? Chyba, że narzeczony/a nieświadomie daje nam sygnały swojej nieszczerości, to warto zastanowić się nad jego szczerymi intencjami przed upływem 90 dni.
Do podobnych sytuacji dochodziło również w „Wizie na miłość”. Początki pobytu były poskromione niewyobrażalną romantycznością, przygotowania do ślubu pełne zamieszania i wzruszeń… aż do pierwszego dnia małżeństwa. W tym dniu okazuje się, że emigrant przez całe 3 miesiące randkował pod dachem swojej amerykańskiej połówki, by ostatecznie wnieść wniosek o rozwód. To idealny przykład ślubu dla papierów w USA.
Chociaż mogłoby się wydawać, że miłość nie zna granic, to niestety kończą się one między innymi w Ameryce. Granice wyznacza niestety wymagana wiza oraz szereg procedur. Dla osób, które chcą tam zamieszkać, niekoniecznie z miłości, nie są to jednak przeszkody i decydują się na tę urzędową karuzelę. Czy warto?
Dla celów materialnych i finansowych z pewnością tak. Pamiętając dodatkowo o obowiązku ze strony obywatela o utrzymywaniu emigranta przez 10 lat to naprawdę american dream. I chociaż początkowo mogło by się wydawać, że jest to plan idealny, to został on zbudowany na kłamstwie, co może zawarzyć w przyszłości na innych relacjach.
Jeśli ślub z obywatelem USA to prawdziwa wiza na miłość, to nic jak tylko cieszyć się podwójnym szczęściem. Bo kto z nas nie chciałby zobaczyć w każde święta choinki na Times Square czy opadającej kuli w Sylwestra? :)