Syndrom przechodzonego związku
Jeżeli w Twoim związku coś dzieje się nie tak, czujesz, że nie jest do końca tak, jak być powinno. W związek wkradła się nuda i rutyna, a Ty cały czas stoisz w miejscu – możliwe, że dotknął Was syndrom przechodzonego związku.
Odpowiedni moment na ślub
Często psychologowie pytani są o to, kiedy jest odpowiedni moment na podjęcie decyzji o ślubie. Zazwyczaj jest to około 3-4 lat od poznania się. Wiele mówi się o tym, że „przechodzone” związki, czyli takie, w których para bardzo długo nie może zdecydować się na kolejny krok – prędzej czy później rozpadają się. Naturalne jest, że związek powinien ewoluować. Najpierw są spotkania, potem etap zakochania, następnie powinniśmy dojść do wniosku, czy to jest ta osoba, z którą chcę spędzić resztę życia. Kolejnym etapem może być wspólne mieszkanie, ślub, bądź rozstanie.
Tak naprawdę w głębi serca wiemy, czy chcemy być z daną osobą, czy nie – jednak odwlekanie decyzji o kolejnym kroku w związku wcale nie jest dla nas korzystne. Jest to strach przed podjęciem kolejnych/trudnych decyzji oraz strach przed odpowiedzialnością. Czasem i strach przed samotnością, jeżeli czujemy, że nie jesteśmy do końca szczęśliwi, ale boimy się odejść od partnera. Jeżeli nie potrafimy zdecydować się na kolejny krok, związek po czasie zapada w rutynę, a między parą tworzą się konflikty. Prędzej czy później i tak doprowadza to do rozstania.
Brak zaangażowania
O syndromie przechodzonego związku można mówić także wtedy, gdy w relację wkrada się nuda, rutyna, brak zaangażowania – mimo podjętych decyzji o kolejnych krokach w związku. Niestety wiele par nie przywiązuje uwagi do tego, czy regularnie zabiegają o partnera, czy dają mu odczuć, że cały czas jest dla nich ważny. Podobnie, nie podtrzymują w żaden sposób ognia w związku. Nie rozmawiamy ze sobą, problemy zamiatamy pod dywan i bardziej żyjemy obok siebie, zamiast ze sobą. Mało kto po latach ma ochotę i siłę urozmaicać codziennego życie. Niestety brak zaangażowania powoduje nowe konflikty, rozpad więzi i niezadowolenie z tego, jak związek wygląda na dany dzień. Człowiek potrzebuje zmian. Jeżeli czujemy, że nie mamy siły już zabiegać o siebie, a więcej nas dzieli niż łączy – trudno będzie uratować związek.
I w takiej sytuacji również możemy użyć sformułowania przechodzonego związku. Zbyt wiele lat życia w stagnacji i w rutynie, spowodowało, że uczucie wygasło, a związek można powiedzieć: jest tylko na papierze.
Jak sądzicie, jak można ustrzec się przed syndromem przechodzonego związku?