A po ślubie... rzeczywistość
Czy to naprawdę jest mój mąż?! Co ja w nim widziałam?! Przecież z nim zupełnie nie można się dogadać! Jemu się wydaje, że wszystko wie lepiej, a tak naprawdę wszystko robi źle, a jak się mu zwróci uwagę to się obraża! Normalnie strzela focha jak baba!
Może przed ślubem wydaje się Wam, że taka sytuacja nigdy Was nie spotka... i tego Wam życzę! Codzienność jednak daje nam w kość i z czasem różowe okulary spadają nam z oczu, bo życie razem to rachunki, zakupy, gotowanie i sprzątanie. Oczywiście, dziś coraz częściej mieszkamy ze sobą jeszcze przed ślubem, ale bywa i tak, że czekamy ze wspólnym adresem aż do Tego Wielkiego Dnia. Zresztą po ślubie nadchodzi czas na wspólne kredyty, wspólne pieniądze, na dzieci – wtedy zmienia się wszystko! Nagle okazuje się, że nie macie dla siebie już tyle czasu, że randki to już przeszłość, a mąż jakoś mniej się stara, bo przecież teraz już nie musi! Ty za to musisz zbierać jego brudne skarpetki spod łóżka (bo to przecież świetne miejsce na przechowywanie noszonych skarpet), zbierać rozrzucone po mieszkaniu kubki po kawie, gotować, prać i pamiętać o zakupach.
Może Wam się wydawać, że papierek nie zmieni Waszego podejścia do siebie, ale jednak po tym już nie będziesz jego dziewczyną/narzeczoną/partnerką tylko żoną. ŻONĄ. To brzmi zupełnie inaczej i niesie za sobą pewne konsekwencje. Niestety, w mniemaniu faceta jesteś już upolowana, zaklepana, jego i nie musi się tak starać. Kobiecie z kolei włącza się tryb „wicie gniazdka” i nagle zaczynają jej przeszkadzać kolory ścian, meble i drobiazgi, a wtedy się okazuje, że jej wybranek nie jest elektrykiem, stolarzem i murarzem w jednym. Ba! Może się okazać, że ma problem z wbiciem gwoździa w odpowiednim miejscu, przy okazji jednak potrafi rozwalić pół ściany, a na Twoje wrzaski macha ręką i mówi: „powiesimy tu coś”. Świetnie, zamiast jednej grafiki możesz powiesić sześć, byle tylko nie było widać tego sita na ścianie, które Twój Mężczyzna stworzył za pomocą gwoździ i młotka. Tak, ty zrobiłabyś to lepiej, szybciej i bez nerwów. Tylko mu tego nie pokazuj!!! Po pierwsze urazisz męską dumę, po drugie uzna, że skoro zrobiłaś raz to zrobisz i drugi, a po trzecie jak w przyszłości go o coś poprosisz to Ci wypomni tego gwoździa i każe radzić sobie samej. Bo wiesz, facet woli poleżeć przed telewizorem z piwkiem w dłoni, więc jak raz pokażesz, że potrafisz to już więcej palcem nie kiwnie...
Zanim więc pokażesz, jaka to jesteś zaradna zastanów się przez chwilę, czy na pewno nie możesz przymknąć oka na te kilka dziur w ścianie, a mężowi dać jeszcze jednej szansy by się wykazał. Czy naprawdę potrzebujesz dodatkowych obowiązków? A mąż... w końcu się nauczy...