O wątpliwościach panien i panów młodych

18 wrzesień 2019
Anna Boenish

Dzisiaj nie będę poruszać kwestii organizacji ślubu czy wesela. Dzisiaj chcę opowiedzieć trochę o relacjach pomiędzy narzeczeństwem, a szczególnie o wątpliwościach, które czasami kiełkują w naszych głowach.

Zazwyczaj też zostają niewypowiedziane, żeby nie prowokować konfliktów.

Czy to dobrze? Przekonajmy się. 

Kiedy przyjmujemy oświadczyny lub oświadczamy się, decydujemy się na życie z tą jedną osobą przez resztę naszego życia. Zazwyczaj jesteśmy wtedy dosyć młodzi i jeszcze wiele życia przed nami.

Na początku jest ekscytacja i euforia – przygotowania idą pełną parą, oglądamy inspiracje, rozmawiamy ze znajomymi, cieszymy się z nadchodzącego dnia. Czasami jednak, kiedy leżymy nocą w łóżku coś męczy nas z tyłu głowy. Taka mała szpilka, która uwiera i pyta – czy jesteś pewny, że to ta jedyna? Czy jesteś pewna, że chcesz z nim spędzić resztę życia?

Czy to znaczy, że nie kocham?

Boimy się takich myśli. Mamy zakodowane, że nie mamy prawa mieć żadnych wątpliwości. I właśnie w tym miejscu chcę wam powiedzieć – to zupełnie normalne. Możemy szalenie się kochać, spędzać ze sobą czas, dogadywać się w każdej kwestii, prowadzić cudowne życie i nie wyobrażać sobie dnia bez drugiej osoby. Mimo tego, ślub to decyzja z założenia na całe życie.

Co to zmienia? Zaczynamy zastanawiać się nie tyle nad relacją, ale nad własnym życiem. Czy przeżyłem już wystarczająco? Czy znam mojego partnera wystarczająco dobrze? Czy będę z nią szczęśliwy? Czy jestem w stanie chodzić na kompromisy i być już na zawsze?  Nie ma nic złego w tym, że się boimy. Tak wielka zmiana i oddanie się w jakimś stopniu drugiej osobie, wiązanie się prawnie lub przez Bogiem, w przyszłości dzieci. Są to zobowiązania i o co najważniejsze – zmiany.

Wszyscy w mniejszym lub większych stopniu boimy się zmian, bo nie wiemy co tak naprawdę przyniosą. Najbezpieczniej czujemy się w stabilnej sytuacji, którą znamy. 

Co z tym zrobić?

Co najważniejsze, moim zdaniem – rozmawiać. Nie ma nic złego w tych wątpliwościach i to wcale nie oznacza, że coś jest nie w porządku. Może dla spokojnej głowy warto przedyskutować jakieś kwestie przyszłości, które nie dają spokoju?

Pomówić o finansach, dzieciach, wspólnych planach. Ustalić plan jak będziecie dbać o waszą relacje przez najbliższe lata. Zobowiązać się do randkowania i spontanicznych buziaków. Przypominać sobie ciągle o tym, pytać o wątpliwości drugiej strony. Docierać się i nie wstydzić rzeczy, które mamy w głowie. 

Co, jeśli zmienię zdanie?

Może okazać się, że po godzinach przemyśleń, okaże się, że jednak nie wyobrażacie sobie życie z drugą osobą. Mimo wszystko, radziłabym nie działać zbyt pochopnie. Spróbować dotrzeć do sedna problemu, odpowiedzieć sobie na pytanie – dlaczego tak uważam? Czego się boję? Co mi przeszkadza? I wszystkie te kwestie dokładnie i dogłębnie omówić.

Tak naprawdę to może nie być nasza świadoma i racjonalna decyzja, ale właśnie myśli o wycofaniu się będą spowodowane strachem przed zmianą i zobowiązaniem. 

Jeśli jednak mimo wszystko nie uda się dojść do porozumienia, pamiętaj, żeby robić zawsze to, co daje ci szczęście.

Wtedy na pewno wszystko się poukłada.

Średnia

5.0

Oceń mój artykuł

Zobacz także

27 październik 2017
21 luty 2018

Komentarze