Jak pięknie się wzruszać?

01 wrzesień 2018
Dominika Zięba

Wzruszenie w dniu ślubu to zjawisko naturalne i występujące powszechnie. Zapłakana mama i babcia to standard. Tata w ukryciu ocierający łzy rękawem koszuli to również bardzo częsta przypadłość...

Dlaczego więc Panny Młode tak bardzo boją się rozkleić? Skąd tyle poradników jak opanować emocje podczas ślubu i wesela? Czy naprawdę musimy to robić?

Łzy cisną się do oczu jak oszalałe. Masz wrażenie, że lada chwila niczym fontanna wytrysną na Twój starannie wykonany makijaż. Czarne smugi tuszu do rzęs spływają po policzkach, a Ty oczywiście zapomniałaś chusteczek. I co teraz? Wznosisz wzrok ku górze przybierając rozmodloną, pełną mistycznej powagi pozę lub po prostu udajesz, że niezwykle zaintrygował cię kościelny sufit. Nerwowo mrugasz powiekami, rozglądając się na prawo i lewo z nadzieją, że łzy same wciągną się do środka i nikt nie zauważy Twojego wzruszenia. Bierzesz dwa głębokie wdechy, głośno przełykasz ślinę i kiedy wydaje Ci się, że sytuacja została opanowana, słyszysz pierwsze takty Ave Maria i jesteś ugotowana.

W duchu przeklinasz moment, w którym podpisałaś umowę ze skrzypkiem i wokalistką, która teraz swym pięknym głosem rozkłada Cię na łopatki. Gdzie szukać pomocy? Spoglądasz na Pana Młodego z nadzieją, że w tym towarzystwie to jedyna przytomna osoba i co widzisz? Oczy pełne łez. I wtedy nie ma już dla Ciebie ratunku...

Dlaczego boimy się wzruszać?

Boimy się publicznego okazywania emocji. Co gorsza – boimy się okazywania emocji również w gronie najbliższych, co można zaobserwować na wielu ślubach.

Na każdym kroku podkreśla się, że to wyjątkowy dzień w życiu każdego człowieka, niezapomniane chwile, która na zawsze pozostaną w pamięci, a mimo wszystko z różnych powodów nie chcemy się otworzyć i pozwolić sobie na odrobinę spontaniczności. Przyjęło się, że łzy to przypadłość słabych ludzi, marzycieli, romantyków, ewentualnie niestabilnych emocjonalnie histeryczek i kobiet w ciąży, będących niewolnicami hormonów. Poważni ludzie nie płaczą. Oj, biedni ci poważni ludzie...

Perfekcyjne łzy

Czy Panna Młoda zalana łzami nie mieści się w harmonogramie perfekcyjnego ślubu i wesela? Dla wielu kobiet idealny wygląd w tym szczególnym dniu jet wartością nadrzędną – trudno się temu dziwić. Miesiące przygotowań, sztab wykwalifikowanych ludzi, kosmetyki najwyższej jakości, hollywoodzki uśmiech i doskonała fryzura spędzają sen z powiek nie jednej Pannie Młodej. Plan dnia dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, każdy odgrywa swoją rolę, a kluczowe punkty imprezy harmonijnie po sobie następują. I gdzie tu miejsce na łzy?

Perfekcyjny scenariusz nie przewiduje spontanicznych reakcji. Ale czy naprawdę chcemy reżyserować swoje uczucia? Może lepiej być po prostu sobą. Konwenanse trzymają nas mocno w ryzach i właśnie dlatego boimy się wzruszeń jak diabeł święconej wody.

Jak się pięknie wzruszać?

W internecie można znaleźć mnóstwo poradników jak nie płakać podczas ślubu, bądź jak opanować emocje i jak się uspokoić oraz wiele innych złotych rad, które mają pomóc Pannie Młodej trzymać uczucia na wodzy. To dość szokujące, że nawet internetowa wyszukiwarka podpowiada, że warto poszukać tabletek uspokajających, dzięki którym łzy nie popłyną wartkim strumieniem. Na ślubnych forach przyszłe Panny Młode zamartwiają się, że nie będą w stanie zahamować wielkiego wzruszenia i proszą o słowa wsparcia i otuchy. Czy to naprawdę aż tak duży problem?

Dla mnie Panna Młoda dyskretnie ocierająca łzy przed ołtarzem to niesamowicie autentyczny i piękny obraz, który chwyta za serce i powoduje, że sama jestem zmuszona sięgnąć po chusteczkę. Prawdziwe emocje, w których my, goście weselni mamy przyjemność uczestniczyć nie powinny być powodem do wstydu. Pamiętajmy, że wzruszenie to coś zupełnie innego niż stres i jeśli już chcemy z czymś walczyć, to właśnie z nim.

Emocjonalne katharsis

Płacz ma właściwości terapeutyczne – pozwala na rozładowanie zbyt silnych doznań, koi nerwy i uwalnia od negatywnych emocji. Łzy paradoksalnie nie są oznaką słabości i nadwrażliwości, a fizjologiczną reakcją organizmu – obniżają ciśnienie krwi, dotleniają mózg i powodują spadek napięcia emocjonalnego. Wzruszenie, które towarzyszy nam podczas wielkich radości to nic innego jak próba odzyskania wewnętrznej równowagi organizmu. Płacz to nic złego – jeśli wielki stres nie pozwala Wam trzeźwo myśleć, kilka łez pomoże opanować sytuację.

 

Płacz to zdrowie! Prawdziwe emocje są tak niezwykłe, że nie warto ich ukrywać. Życzę Wam potoku łez szczęścia i wodoodpornych tuszy, które podołają temu trudnemu zadaniu :)

Bądźcie autentyczne i cieszcie się każdą chwilą w tym wyjątkowym dniu!

Średnia

3.2

Oceń mój artykuł

Zobacz także

16 wrzesień 2018

Komentarze