5 błędów wizażystek
W czeluściach internetu można znaleźć różne opinie na temat wizażystek. Większość to pozytywy, ale zdarzają się inne "smaczki". Jeśli tyczy się to oceny pracy, samego makijażu - jest to osobny temat. Są jednak uwagi na temat samego procesu twórczego, rozmowy, podejścia, osobowości...
Dziś mam dla Was 5 największych błędów wizażystek.
Nadmierne gadulstwo
Fajnie jest porozmawiać, nieco się odstresować, czy rozerwać. Jednak dobrze by było, aby te pogaduszki pozostały na urodowym gruncie. Zbyt wylewne rozmowy, zdradzanie intymnych tajemnic, czy opowiadane o swoich bliskich może być źle odebrane lub obrócić się przeciwko nam.
Wizażystka powinna zagadać, oczywiście nie na śmierć, ale bardziej w aspekcie doradcy wizerunkowego niż dobrej psiapsióły. Pomijam fakt, że słowa, mogą być użyte przeciwko tej osobie, np. w przypadku wątpliwości co do jakości usługi. Wpisuje się też tu obgadywanie. Nieprofesjonalnym jest mówienie o innych klientkach w negatywnym świetle, czy też zdradzanie ich tajemnic. Bardzo nie na miejscu są też uwagi dotyczące konkurencji czy jej krytykowanie. Prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw...
Mowa jest srebrem a milczenie złotem
Totalna cisza to też nie jest dobry pomysł. Osoba malowana może czuć się niepewnie i niekomfortowo, gdy nie ma informacji co właśnie dzieje się na jej twarzy.
Osoby milczące nie są odbierane pozytywnie, a jednak zawód wizażysty wiąże się z pracą z ludźmi. Umiejętności interpersonalne są więc jak najbardziej po. Czasem zdarzają się osoby, z którymi ciężko o kontakt. Co wtedy? Osobiście opowiadam w takich sytuacjach o procesie makijażu, opisuję co robię, w jakim celu. Pytam także o opinię. Dzięki temu końcowy efekt to wypracowana wspólnie, spójna całość skorojona na miarę niczym kreacja.
Brak asertywności
Niestety osoby, które dają sobie "wejść na głowę" mogą skończyć marnie w zakresie finansów.
Jeśli klientka wyczuje niepewność ze strony usługodawcy, może wykorzystać ten fakt. W jakim celu? Obniżenie kosztów. Wykonanie makijażu "po swojemu". Czasem niestety tak bywa, że mimo zdecydowania się na profejsonalistkę, kobieta woli siebie w konkretnym wydaniu. Pewna swego warsztatu mejkapistka, przekona ją do zmian, dzięki czemu taki makijaż będzie miał sens, a pieniądze nie zostaną wyrzucone w błoto.
Ilość, a nie jakość
Wielu wizażystów rezygnuje z dojazdów, właśnie po to, by móc przyjąć większą liczbę klientów i poświęcić im odpowiedni czas.
Są też wizażystki, które dojeżdząją i zapisują Panie "na styk". Oj, zazwyczaj kończy się to źle. Co jeśli będzie korek? Zrobi się dziura w oponie? Klientka zarząda zmiany makijażu? Można mnożyć te przypadki. Wniosek jest jeden: lepiej za odpowiednią kwotę przyjąć mniej kobiet, a móc zaoferować im wysoką jakość usług.
Tanio a dobrze?
Niestety, w przypadku tego typu usług zazwyczaj nie idzie to w parze. Początkujące wizażystki często reklamują swe usługi w atrakcyjnych cenach. Niestety, psuje to branżę, a klientki i tak nie są zadowolone.
Lepiej pierwsze kilka osób pomalować w ramach reklamy lub bazować na rodzinie i znajomych, by wkroczyć w wizażowy świat z odpowiednimi umiejętnościami. Czasem specjaliści z doświadczeniem także oferują niskie ceny. Jakim kosztem? Np. malują na tańszych kosmetykach. Nie mówię, że to co tanie to złe, ale jednak dobre podkłady czy bazy kosztują niemało. Stałe podnoszenie kwalifikacji to także spory koszt, trzeba go wliczyć w cenę, gdyż wiedza nie przychodzi nikomu za darmo.
Ciekawa jestem, czy się ze mną zgadzacie. Może interesuje Was też strona techniczna makijażu? Na jakie gesty czy sposoby pracy zwrócić uwagę? Dajcie znać :)