5 różnic między toksyczną, a zdrową miłością
Czy wiecie, że istnieje naprawdę wiele toksycznych związków, które na pierwszy rzut oka niczym nie różnią się od typowych, w których partnerzy są dla siebie wsparciem i traktują się z szacunkiem?
Jednak jeśli dokładnie się przyjrzycie, coś zaczyna niepokoić...
Niby związek jakich wiele, a jednak coś jest nie tak. Ona niezwykle ułożona, on z reguły bałaganiarz. Kobieta krząta się po domu, rozdaje uśmiechy, gotuje wykwintne dania, a kiedy jej mężczyzna przekracza próg ich gniazdka, dwoi się i troi, aby mu dogodzić. Gazetka na stole równo ułożona, obok serweta i sztućce, pod stołem kapcie, za chwilę staje na stole gorąca, aromatyczna zupa. On z kwaśną miną narzeka, że za ciepła, za słona, mało smaczna. Jest zmęczony po pracy, ciężko pracuje od świtu do zmierzchu. Kiedy jednak nadchodzi weekend, on wychodzi z kolegami do pubu, upija się i krzyczy. Ukochana bezbronnie rozkłada ręce, nie wie, czym zawiniła.
Kłótnie, a raczej jednostronne pretensje rosną z tygodnia na tydzień, z wielkiej miłości mało co zostaje. Jednak nie potrafią się rozstać, dziewczyna nie potrafi odejść. Stara się coraz bardziej. Kupuje nową bieliznę, czym powoduje jeszcze większy niesmak u partnera. W dodatku coraz bardziej się od siebie odsuwają, już nie łączy ich łóżko i miłosne pieszczoty. Dochodzą wyzwiska, molestowanie psychiczne. Związek nie przypomina już tego sprzed roku. Czy można się tak zmienić, a może Ona wcześniej zaślepiona miłością nic nie widziała?
Często osoby, które nie zaznały miłości i wsparcia w dziecięcym wieku lub przeszły traumę, z różnych przyczyn nie potrafią trzeźwo ocenić, w co się wplątują. Cieszą się, że ktoś nimi się zainteresował, ufają, że otoczy ich miłością taką, jaką one obdarzają. Nie widzą, że partner nie jest dla nich, że coś ukrywa, zwodzi. Dążą za wszelką cenę, aby być razem, nie liczy się reszta. Kiedy przychodzi opamiętanie, nie potrafią się uwolnić. Trwają w toksycznym związku długie lata, a czasem i całe życie.
Różnice między toksyczną a zdrową miłością
Kłamstwo
Toksyczna osoba w związku manipuluje, wymyśla i kombinuje. Kiedy do tego wszystkiego dochodzi zdrada fizyczna, powinniśmy się mieć na baczności. W zdrowej relacji między partnerami kłamstwo nie powinno mieć miejsca, jeśli niesie za sobą szkodę.
Obwinianie
Następuje w momencie, kiedy jedna strona, co chwilę miewa bezpodstawne pretensje, obraża się, wygraża i obwinia za błahostki, czepia się niemal wszystkiego, obarcza swoimi niepowodzeniami partnera. Osoba kochająca, nigdy nie obwinia za coś, co jest niezależne od ukochanego, przeprasza za swoje upadki.
Osamotnienie
W toksycznym związku zawsze jedna osoba jest bardzo samotna, nawet w sytuacji, kiedy są razem. Brak więzi emocjonalnej, wieczorów pełnych zwierzeń, brak zaufania. W przeciwieństwie do normalnego partnerstwa, gdzie On czy Ona zawsze mogą powierzyć swoje tajemnice, oczyścić się z problemów, mieć świadomość, ze zawsze zostaną wysłuchani i zrozumiani.
Przemoc emocjonalna i fizyczna
Jeden z partnerów dręczy i nęka. Cokolwiek się stanie, ma pretensję. Druga osoba cały czas jest spięta i ma się na baczności. To powoduje bóle brzucha i depresję. Co zrobi i tak jest wszystko źle i na opak w oczach ukochanej osoby. Kiedy dochodzą rękoczyny, powinniśmy się jak najszybciej rozstać. W związkach zbudowanych na podstawie partnerskich relacji nigdy o przemocy nie będzie mowy.
Szacunek i zaufanie
Są to dwie zasadnicze kwestie, których nie powinno zabraknąć absolutnie w każdym związku. Partnerzy, którzy nie szanują i nie mają do swojej połówki zaufania, sami wplątują się w niezdrową nić emocjonalną. Po chwili dochodzą wieczne wyrzuty, emocje biorą górę, narastają kłótnie, doszukują się tego, co nie ma miejsca.
Jak ktoś to ładnie nazwał – „kochać za bardzo” jest bardzo trudno, a zwłaszcza wieść w ten sposób całe życie. Jesteśmy ludźmi i chcemy być kochani, pragniemy żyć razem, dla siebie, być szanowanym. Żaden związek na dłuższą metę nie przetrwa, jeśli będzie się w nim starać wyłącznie jedna osoba. I życzę sobie i Wam dla dobra ogółu, aby takich związku było jak najmniej, aby każdy żył w zgodzie z własnym ja, nie był nigdy poniżany i nękany.
A może zetknęliście się już z podobnymi przypadkami? Czy myślicie, że można temu zapobiec?