Czy przeciwieństwa faktycznie się przyciągają?
Powiedzenie „przeciwieństwa się przyciągają” chodzi za mną, odkąd tylko pamiętam. Jest ono powtarzane przez wiele osób i przywoływane w różnych sytuacjach.
Czy jest to prawda, czy jedynie mit, który bezmyślnie powtarzamy? Sprawdźmy!
Czy przeciwieństwa się przyciągają?
Różne teorie są snute na ten temat, a ja Wam powiem, że według mnie prawda leży gdzieś pośrodku. Z jednej strony przyciągamy do siebie jak magnes osobny zupełnie do nas niepodobne, a z drugiej strony świadomie poszukujemy kogoś, kto zarazem będzie dzielił z nami pasje, zainteresowania, poglądy, ale i będzie nas uzupełniał.
Niezależnie czy dobraliśmy się na zasadzie przeciwieństw czy podobieństw – każdy związek będzie miał swoje wady i zalety.
Związek zbudowany na przeciwieństwach
Jeżeli dobraliście się jak w korcu maku albo inaczej mówiąc, jesteście jak ogień i woda, jedno jest pewne: nie będziecie się ze sobą nudzić. Wasz związek będzie tak samo burzliwy, jak i namiętny. Codzienne odkrywanie się nawzajem, dzielenie się swoimi światami i poglądami, to może być wspaniały cement dla związku, jeżeli potrafimy w stu procentach zaakceptować różnice, które nas dzielą.
Gorzej, jeżeli te różnice są dla nas tak samo fascynujące, jak i irytujące. Nie zawsze łatwo zrozumieć nam intencje, zainteresowania i nawyki innych – szczególnie osób z innych światów. To może powodować nieustanne kłótnie, które w końcu okażą się silniejsze niż fascynacja.Takie związki mają szansę przetrwania, ale wiele zależy od tego, jak do nich podejdziemy i w jakim stopniu obie osoby nauczone są rozmawiać.
Mój związek oparty na przeciwieństwach rozpadł się po 6 latach. Za to od lat świetnie funkcjonuję w małżeństwie opartym na podobieństwach.
Związek zbudowany na podobieństwach
Podobne poglądy, to samo spojrzenie na świat, ta sama wrażliwość czy zainteresowania już od samego początku zapewniają pewną stabilizację w związku. Podobna osobowość i podobne plany na przyszłość to cement związku zbudowanego na podobieństwach. To wspólnota sama w sobie, która pozwala każdemu być sobą i bez problemu otrzymuje akceptację drugiej połówki.
Niestety taki związek może też mieć swoje minusy. Tutaj niestety bardzo łatwo wpaść w rutynę, która w konsekwencji może okazać się trucizną dla relacji. O taki związek należy dbać o wiele bardziej pod kątem urozmaicania codzienności. Niestety, w pewnym momencie możemy stać się dla siebie zbyt przewidywalni i nieciekawi, po prostu.
Jak widzicie, nie ma jednej złotej zasady. Każdy jest inny i przyciągamy się na różnych płaszczyznach. Jednych bardziej przyciąga inność, a innych podobieństwo. Może to też zależeć od wielu różnych czynników, takich jak: moment w życiu czy nawet dany dzień.
Ciekawa jestem, jakie Wy macie zdanie w tej materii. Przeciwieństwa się przyciągają czy jednak nie? :)