Dlaczego ludzie się pobierają?

12 wrzesień 2017
Dominika Zięba

 

- Ślub? A po co mi to?! – można zaryzykować stwierdzenie, że statystycznie jest to jedna z najczęściej pojawiających się odpowiedzi, jakiej udzielają młodzi ludzie na pytanie dotyczące ich życiowych planów. Przyparci do muru ciekawskimi spojrzeniami krewnych, z góry skazani na klęskę w konfrontacji na linii tradycja kontra nowoczesność, niczym bohaterowie talk-show Pod Gradobiciem Pytań staramy się znaleźć choćby jeden argument, który zostanie przyjęty przez rodzinne gremium, a nie odbity niczym piłeczka pingpongowa rakietką z napisem Co ty wiesz o życiu.

ilustracja: Paulina Koniuk-Fonżychowska

To jedna strona medalu (a może bardziej rakietki). Zajęci wzbranianiem się przez małżeństwem i przekonywaniem całego świata, że relikty przeszłości nie będą wyznacznikiem naszego postępowego życia, mogliśmy nie odnotować, że w ubiegłym roku zawarto ok. 195 tys. nowych związków małżeńskich, a rezultaty badań jasno pokazują, że małżeństwo jest jednym z najważniejszych celów życiowych młodych Polaków. Jak to się dzieje, że wyemancypowanym kobietom XXI wieku, sympatyzującym z feministycznymi poglądami na temat damskiej niezależności aktywistkom, na widok zaręczynowego pierścionka miękną kolana, a cały przewrócony do góry nogami świat zostaje podporządkowany ślubnym przygotowaniom? Co z samcami alfa, którzy na co dzień manifestują swoją męskość, a później wylewają łzy wzruszenia przed ołtarzem, widząc swoją wybrankę w białej sukni? Ktoś tym kobietom się przecież oświadcza, a mimo to większość twierdzi, że tylko frajer da się babie łatwo zaobrączkować.

 

To w końcu co z tym ślubem?

Mogłabym Was przekonywać, że to MIŁOŚĆ w magiczny sposób zmienia wszystko i powoduje, że ludzie się pobierają. Nie umniejszam znaczeniu głębokiego uczucia, które niewątpliwie ma ogromną siłę sprawczą skłaniającą człowieka do wielu niespodziewanych działań, jednak stawiając powyższą tezę, popełniłabym dość naiwny tekst. Odpowiedź na pytanie, dlaczego mimo tylu wątpliwości sale weselne przeżywają istne oblężenie, a wolne terminy rezerwowane są nawet z trzyletnim wyprzedzeniem, jest ściśle związana z psychologicznymi czynnikami, którym podporządkowane są nasze postawy i  zachowania.

Naukowcy twierdzą, że wielu młodych ludzi doświadcza konfliktu między dwoma rodzajami motywów – ukierunkowanych na zawarcie małżeństwa oraz zniechęcających do ślubu . To wyraźnie pokazuje, dlaczego targają nami sprzeczne odczucia, a działania często nie pokrywają się z wcześniej wyznawanymi poglądami. Kiedy poznamy te czynniki, może łatwiej będzie nam zrozumieć samych siebie.

  Wysokie wartościowanie małżeństwa i rodziny

Żyjemy w kraju, w którym tradycja to świętość i czy tego chcemy, czy nie – wychowani w takim duchu mimowolnie przenosimy wpojone wartości na swoje dorosłe życie. W przypadku praktykujących katolików kluczową kwestię odgrywa obowiązek przyjęcia sakramentu, który stoi u podstaw rodziny. To właśnie stąd bierze się przeświadczenie, że nie wchodząc w związek małżeński popełniamy jakiś bliżej niezdefiniowany błąd i nie wypełniamy pewnego zadania rozwojowego, które stawa przed nami dorosłość. Do tego dochodzi specyficzny emocjonalny szantaż – nie chcemy ranić bliskich, którzy oczekują od nas poszanowania rodzinnej tradycji, czego wyrazem jest zorganizowanie hucznego ślubu i wesela do białego rana. Pozostając w wewnętrznym konflikcie, często podejmujemy decyzje, które nie do końca odpowiadają temu, co tak naprawdę siedzi w naszych głowach.

  Zaspokojenie potrzeb psychicznych

Badania pokazują, że mimo zwiększającej się liczby rozwodów, małżeństwo nadal pozostaje najbardziej trwałą formą życia rodzinnego. Nie ulega wątpliwości, że sformalizowany związek daje większe poczucie bezpieczeństwa niż wszystkie inne formy relacji. Ten argument odnosi się w szczególności do kobiet, które podświadomie oczekują od swoich partnerów społecznej i prawnej deklaracji, która pozwoli im poczuć się pewniej. Wszelkie trudności, które oddalają potencjalną Pannę Młodą od realizacji zamierzonego celu (np. brak odpowiedniego kandydata na męża), nasilają wewnętrzny konflikt, powodując frustrację.

  Sprostanie wymaganiom społeczeństwa

Wielu z nas dokłada wszelkich starań, aby podkreślać swoją indywidualność i niepowtarzalność – chcemy iść pod prąd i kreować swoje życie według własnych zasad, unikając jak ognia bezrefleksyjnego podążania za większością, która wydaje się być bezkształtną masą. Mimo wszystko nikt z nas nie jest samotną wyspą i przynależność do społeczeństwa jest czymś naturalnym i bardzo potrzebnym. W kontekście małżeństwa odczuwamy wspomnianą wcześniej presję ze strony rodziny, jak również innych osób w naszym otoczeniu. Zastanawiamy się: większość moich rówieśników jest już po ślubie, założyło rodzinę, ma dzieci. Czy coś jest ze mną nie tak? Postępując inaczej, możemy odczuwać psychiczny dyskomfort związany z wyobcowaniem. Obserwacja otoczenia często skłania do refleksji nad własnym życiem.

  Strach przed popełnieniem błędu

Strach to uczucie, które ogranicza człowieka, nie pozwala racjonalnie myśleć i powoduje, że jesteśmy mniej skłonni do podejmowania ryzykownych wyzwań. Większość z nas skrupulatnie planuje swój każdy krok, analizuje różne warianty i bierze pod uwagę wiele ewentualności. Małżeństwo jest nieprzewidywalne, a życie z drugim człowiekiem niezwykle wymagające – nic więc dziwnego, że łatwo popełnić błąd. Wiele związków bardzo szybko się rozpada – coraz trudniej znaleźć właściwy wzór do naśladowania. Kiedy podejmujemy decyzję o ślubie, plączemy się w sieci wątpliwości – w głowie zapala się czerwona lampka: czy na pewno nie popełniam największego błędu w swoim życiu? Czy chcę spędzić resztę życia z tym człowiekiem? Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Mimo wszystko, najlepiej uczyć się na własnych błędach.

  Problemy finansowe

Organizacja ślubu i wesela to wydatek rzędu kilkunastu tysięcy złotych. A to dopiero wierzchołek góry lodowej. Problemy mieszkaniowe to pierwsze poważne wyzwanie, przed którym stają młodzi małżonkowie. Tak naprawdę większość par rozpoczyna swoje wspólne życie od kredytu hipotecznego, co jest ściśle związane ze stabilnością zatrudnienia. Czynnik ekonomiczny jest więc bardzo częstym powodem zniechęcającym do małżeństwa – po pierwsze ze względu na niepewną sytuację materialną, a po drugie z konieczności podjęcia radykalnych, odpowiedzialnych kroków.

  Strach przed odpowiedzialnością

Niechęć do składania poważnych życiowych deklaracji jest mocnym hamulcem dla osób, które nie są gotowe na małżeństwo. Życie w niesformalizowanym związku jest prostsze i daje więcej swobody, dlatego chcemy trwać w tym stanie jak najdłużej. Badania pokazują, że kobiety ze względu na lęk przed starzeniem się i tykający zegar biologiczny dużo wcześniej niż mężczyźni odczuwają silną potrzebę zawarcia małżeństwa. Te różnice bardzo często powodują konflikty. Mężczyźni podchodzą do tego z większym dystansem, a kobiety odczuwając biologiczne (związane z chęcią posiadania potomstwa) i społeczne (będące reliktem czasów, w których 20-letnia panna była STARĄ panną) parcie na ślub, czują się odrzucone i upokorzone, kiedy podczas wspólnego wyjazdu czy święta KOLEJNY RAZ nie dostają pierścionka. Swoją drogą – Panowie, kiedy będąc w Paryżu z ukochaną rozwiąże się Wam sznurówka, zastanówcie się dwa razy, zanim klękniecie, aby ją zawiązać... ;)

 

Czy ślub jest potrzebny do szczęścia?


To co z tym ślubem? Jeśli nie spróbujecie, to na pewno się nie przekonacie. Jeśli targają Wami sprzeczne odczucia, a wątpliwości nie dają spać po nocach to wiedzcie, że nie jesteście w tym sami. Wiele osób zapewne się do tego nie przyzna w obawie przed urażeniem uczuć partnera, jednak jestem przekonana, że każdy rozsądny człowiek przed podjęciem tak ważnej decyzji przeżywa egzystencjalne rozterki.

Średnia

4.7

Oceń mój artykuł

Zobacz także

05 wrzesień 2018
30 sierpień 2018

Komentarze

ślub itd to słaby interes żeby nie powiedzieć nie zarabiający na siebie to już wole raz na jakiś czas którąś puknąć i do widzenia a dziecko to chciałbym mieć moje i wychowywać je sam bez żony , kobiety
~rs 12 październik 2022 13:26 odpowiedz