Festiwal ślubnych różności

16 listopad 2017
Dominika Zięba

Po alternatywnych klimatach, których sporą dawkę miałam przyjemność zażyć w ostatnich tygodniach, przyszedł czas na tradycyjne targi ślubne – prawdziwa klasyka gatunku. To wydarzenia, które niezmiennie od kilkunastu lat przyciągają tłumy odwiedzających w różnych miastach. Dlaczego cieszą się tak dużą popularnością? W poszukiwaniu odpowiedzi wybrałam się do Łodzi.

Nie była to moja pierwsza wizyta na targach ślubnych, choć przyznaję, że jako przyszła panna młoda miałam okazję spojrzeć na to wydarzenie z nieco innej perspektywy – potencjalnego klienta, a nie tylko obserwatora. Targowy dziewiczy rejs zaliczam do udanych, jednak jest kilka spraw, o których musicie pamiętać.

O czym powinniście pamiętać, wybierając się na targi ślubne?


Po pierwsze CZAS.  Ponad 150 wystawców ze specjalnie przygotowaną ofertą targową, a Wy zarezerwowaliście sobie godzinkę między niedzielnym obiadem u mamusi, a popołudniowym wypadem do kina? No way. Chyba, że wybieracie się na ślubne wyścigi. Choćby pobieżne i bardzo ogólne badanie terenu zajmuje sporo czasu, nie wspominając o szczegółowym i wnikliwym analizowaniu ofert i zadawaniu miliona pytań, które na pewno pojawią się gdzieś po drodze. Dodajcie do tego dużą dawkę cierpliwości, która przyda się podczas oczekiwania przy najbardziej obleganych stoiskach. Z godzinki zrobiło się pół dnia :)

Po drugie PLAN DZIAŁANIA. Targi ślubne to nie tylko stoiska firm z branży ślubno-weselnej, ale również mnóstwo atrakcji, takich jak pokazy mody ślubnej, występy zespołów, pokazy barmańskie czy konkursy z nagrodami. Wszystko odbywa się według ustalonego programu, z którym powinniście się wcześniej zapoznać, aby nie przegapić interesujących Was punktów.

Po trzecie DOBRE NASTAWIENIE. Nie oszukujmy się – klasyczne targi ślubne to prawdziwy festiwal różności. Złośliwi powiedzą obciachu – cóż, tradycyjny ślub i wesele nie od dzisiaj rządzą się swoimi prawami. Swoją drogą, odnoszę wrażenie, że od jakiegoś czasu to co nie jest alternatywne, boho, rustykalne, wege i slow jest zdecydowanie beee i passe – ale to temat na osobny artykuł. Nie nastawiajcie się negatywnie – nie wszystko musi się Wam podobać, jednak duża różnorodność sprawia, że każdy ma szansę znaleźć coś dla siebie. Jedne oferty są lepsze, drugie gorsze – daleko mi do tego, aby zachwycać się wszystkim co spotykam na swojej drodze – mimo wszystko staram się mieć otwartą, wolną od uprzedzeń i stereotypów głowę. Także w kontekście ślubnych przygotowań.

Łódzkie Targi Ślubne odbywają się już od 12 lat. Zdecydowanie łatwo tam trafić – wielki baner informacyjny wyraźnie widać z daleka. Nowoczesna hala Expo-Łódź wkomponowana w industrialny krajobraz – to właśnie Łódź, pełna kontrastów mieszanka nowoczesności i fabrycznej nostalgii. Zainteresowanie jest naprawdę duże - wszędzie mnóstwo odwiedzających, zaopatrzonych w wypchane ulotkami i katalogami torby reklamowe.

Targi Ślubne to kompleksowa i wyczerpująca oferta dla narzeczonych – suknie ślubne i garnitury, obrączki, fotografia i film, atrakcje weselne, oprawa muzyczna, dekoracje, kwiaty, zabytkowe samochody, papeteria… Wspominałam już, że to prawdziwy festiwal różności? Mydło i powidło – naprawdę można stracić głowę. Dodajcie do tego tłumy odwiedzających, głośne negocjacje, atrakcje na scenie… dużo się dzieje. To prawdziwy przedsmak szaleństwa, którego doświadczycie podczas ślubnych przygotowań.

Co najbardziej mnie zainteresowało? Oczywiście to co nowe i nieznane :) Weselne przekąski z mięsa ślimaka jadalnego? Proszę bardzo – pięknie podane, ekstrawaganckie i zaskakujące. Ślimak po myśliwsku, sushi ze ślimakiem, ślimak w tempurze, duszony z warzywami, a może mini hamburgery z pasztetem ze ślimaka – obok stoiska gospodarstwa rolnego A&M Snails nie dało przejść się obojętnie.

Jeśli film ślubny kojarzy Wam się z długą i nudną amatorską produkcją nagraną na VHSie to koniecznie musicie zobaczyć film 360 stopni. Przeżyjmy to jeszcze raz – chciałoby się powiedzieć zakładając google VR świętując 10 rocznicę ślubu. Niezwykła pamiątka od Wesela VR.

Karetą do ślubu? Da się – to dla mnie trochę nierzeczywiste i dziwne, ale dla każdego coś miłego. Kareta to zdecydowanie nie moje klimaty, ale duży wybór fantastycznie odrestaurowanych amerykańskich klasyków motoryzacyjnych robił ogromne wrażenie.

Uwielbiam wianki z żywych kwiatów – sztuczne kompozycje raczej nie chwytają mnie za serce. Mimo to, stoisko Wianki Cudawianki przyciągnęło mnie na dłuższą chwilę. Ogromny wybór, wysoka jakość, dbałość o szczegóły - fajna alternatywa.



Stoiska z biżuterią to chyba najbardziej oblegane miejsca na targach. Ogromny plus dla Centrum Obrączek Niewęgłowski – bardzo rzeczowa, przyjazna obsługa i korzystna oferta cenowa.


Warscy.pl  i NibyNiby to zdecydowani faworyci wśród obecnych fotografów. Fantastyczne zdjęcia, robione z pasją i zaangażowaniem – pokazywanie uczuć i emocji, a nie efekciarskie ujęcia na kładach czy taplanie się w błocie przed obiektywem.


A suknie ślubne… o nie nie, w tej kwestii jestem bezwzględna i nieprzejednana – mam alergie na tradycyjne, błyszczące bezy, a takich nie brakuje na targach ślubnych. Jeśli mam powiedzieć cokolwiek na ten temat – widzę potencjał w projektach Panny na wydaniu i… ani słowa więcej. Panny Młode lubią bezy i kropka :)

Mimo, że na wejściu dopadł mnie anioł na szczudłach (totalnie nie rozumiem tej atrakcji ślubno-weselnej), wizytę na Łódzkich Targach Ślubnych uważam za udaną. Wielkim plusem klasycznych targów ślubnych jest różnorodność – nie wszystko musi odpowiadać Twoim gustom, jednak na pewno znajdziesz coś, czego potrzebujesz. Oferty nie ograniczają się tylko do modnych, będących na topie rozwiązań, ale wychodzą naprzeciw różnym oczekiwaniom. Do jasnej cholery, czy wszystko musi być dzisiaj rustykalne i boho?! :)

Średnia

5.0

Oceń mój artykuł

Zobacz także

30 wrzesień 2018
16 kwiecień 2018

Komentarze