Maminsynek - jak stworzyć związek z synkiem mamusi?
Spotykamy się czasem ze zdaniem kobiet, które mówią, że mają na głowie dwójkę dzieci – męża i syna. Żartobliwe podejście do tematu i pieszczotliwe określenia bawią, ale życie z „synkiem mamusi” wcale nie jest łatwe.
A stwierdzenie, że „wychowam sobie chłopaka na męża” również nie jest adekwatne do rzeczywistości. Zacznijmy od początku.
Proces odchodzenia syna od matki
Proces „odchodzenia” syna od matki jest długotrwały. Matka cieszy się z dorastającego syna. Widzi w nim zmiany zarówno w wyglądzie, jak i psychice, ale jednocześnie wciąż chce zatrzymać obraz małego chłopca, któremu poświęciła wiele swoich dni i nocy. Pragnie nadal opiekować się nim, troszczyć i dbać o jego sprawy. Stawia swoje zdanie na pierwszym miejscu, podważając argumenty syna. Swój czas wypełnia planowaniem przyszłości dla swojego dorastającego dziecka. Czasami też nieświadomie chce stać się i pozostać najważniejszą kobietą w jego życiu. Jeśli dostrzeże w porę skutki swojego działania i postawi granice ingerowania w życie dorastającego syna, tym samym pozwoli chłopcu dorosnąć. W innym przypadku jej ukochany synek nie będzie umiał funkcjonować bez „nadzoru” swojej matki, która pozostanie wyrocznią na dalsze lata jego życia.
Wykluczenie z gry matki
Psychologowie zwracają uwagę, na okres buntu nastolatków, który „wyklucza z gry” rodziców – a szczególnie matki – dzięki czemu potrafi emocjonalnie dorosnąć. Drastyczne ograniczenia wolności nastolatków i nadopiekuńczość matki w tym okresie przynosi wręcz odwrotny skutek. W młodym człowieku wyzwala bunt, odcięcie się, agresję a z drugiej strony skrajne zniewolenie, bierność, a nawet bezradność skutkującą zrzuceniem swych zadań i obowiązków na rodzica, nawet po osiągnięciu dorosłości.
Trzy czwarte ankietowanych rodziców przyznaje, że przedłużanie zależności swojego dziecka spowodowane jest obawą o bezpieczeństwo swojego dziecka z powodu utraty kontroli nad nim oraz pustką, jaka nadejdzie wraz z „wyjściem dziecka” z domu rodzinnego.
Dziewczyna syna – wróg numer jeden
Jeśli matka nie potrafi zaakceptować dorosłości syna, nie będzie również potrafiła pogodzić się z wyborami syna, a w szczególności – dziewczyny i przyszłej synowej.
Każdą kobietę bezceremonialnie skrytykuje, podświadomie widząc w niej rywalkę i osobę niezdolną – jej zdaniem – do stworzenia synowi odpowiednich warunków domowego ogniska. Po ślubie będzie manipulowała synem, a synową obciąży winą za nieudane relacje w związku.
Wygodnie jest być synkiem mamusi
Synowie czasami sami nie chcą dorosnąć, czując zagubienie się w coraz to nowych i trudniejszych obowiązkach, jakie nakłada dorosłe życie. Wygodnie jest być synkiem mamusi, która rozwiąże wszelkie problemy, przygotuje obiad, uprasuje, spłaci długi i kupi mieszkanie.
Syn w ramach wdzięczności pojawi się na każde jej skinienie, zaniedbując swoją partnerkę, dzieci i obowiązki domowe.
Czy z synkiem mamusi możesz stworzyć szczęśliwą rodzinę?
Z pewnością tak, ale musisz nastawić się na długotrwały proces. „Zanim opanujesz nowy sposób bycia, musisz nauczyć się nowego sposobu myślenia” (Marianne Williamson, Dar przemiany. Duchowy przewodnik po doskonałym życiu).
- Przemianę zacznij od siebie a następnie przekonaj swojego partnera/męża, że tworząc nową rodzinę, jesteście dla siebie najważniejsi.
- Musisz wykazać się cierpliwością i stanowczością w planowaniu codziennego życia. Mówienie wprost co przeszkadza Ci w kontaktach z teściową – zbyt częste wizyty, krytyka z jej strony, życie waszymi sprawami – pozwoli na wyjaśnienie trudnych sytuacji i ułatwi spojrzenie na sprawę z drugiej strony.
- Co jakiś czas wymuś na partnerze podjęcie decyzji w domowych sprawach, ale bez udziału innych osób.
- Nie krytykuj partnera za zbyt długie podejmowanie decyzji, być może potrzebuje więcej czasu, aby poczuć swoją pewność.
- Nie odcinaj drastycznie partnera od jego rodziny, ponieważ on również przeżywa trudną sytuację, będąc pomiędzy dwiema ukochanymi osobami.
- Poszukaj sprzymierzeńca w osobie teścia.
- Daj czas matce partnera na oswojenie się z nową sytuacją, stanowczo podkreślając swoją pozycję jako kobiety, partnerki i żony.
Dziewczyny, miałyście kiedyś do czynienia z takim przypadkiem? :)