Czarna lista piosenek ślubnych
O gustach podobno się nie dyskutuje. Każdy ma własny styl i zupełnie inne rzeczy sprawiają, że szybciej bije mu serce. Im szybciej uświadomimy sobie, że nie damy rady dogodzić wszystkim, tym będziemy szczęśliwsi. Są takie sytuacje, w których musimy te gusta jakoś połączyć i iść na kompromisy. Ślub i wesele, na przykład.
Muzyka na ślubie
Pary Młode stojące przed wyborem utworów na swój ślub mają często trudny orzech do zgryzienia — wybrać powszechnie znane i lubiane hity z minionych dekad? Dołączyć do zestawu popularne disco polo, którego podobno nikt nie słucha, jednak gdy tylko zaczyna grać, wszyscy gnają na parkiet? Jeśli młodzi sami lubują się w różnych gatunkach muzyki, nie ma z tym problemu, ale chyba każdy, nawet osoba muzycznie otwarta na wszystko, ma osobistą listę melodii kojarzących się źle. Czasami są to nawet całe zespoły albo gatunki? Co wtedy robić? Zgodzić się dla uśmiechu Cioci Krysi, czy jednak oszczędzić sobie (i swoim uszom) tych bolesnych przeżyć?
Muzyka na ślubie - wasz wybór
Jak zrobić, żeby wszystkim było dobrze? Odpowiedź jest prosta – nie wszystkim, tylko Wam ma być dobrze. Czasami rodzi się poczucie, że powinniśmy zastosować się do sugestii innych, zwłaszcza rodziców, jeśli pokrywają sporą część budżetu weselnego. Tylko jeśli ich pomysły zupełnie nie pokrywają się z waszymi, nie bójcie powiedzieć się: nie. To w końcu Wasz dzień i ma wyglądać tak, jak Wy go sobie wymarzyliście. Kropka.
Skoro bawicie się absolutnie przy każdym utworze i chcecie, żeby na weselu panowała pełna muzyczna różnorodność, nie ma się czym przejmować. Jednak jeśli zależy Wam na ograniczeniu zapędów gości zamawiających dedykacje oraz fantazji zespołu muzycznego propozycja „czarnej listy piosenek” może być czymś dla Was.
Czarna lista piosenek ślubnych
Czarna lista piosenek ślubnych to po prostu spis utworów, których na weselu ma nie być. Wykaz przekazujemy muzykom i mamy sprawę niechcianej muzyki z głowy. Na taką listę mogą trafić wszystkie piosenki, jakie przyjdą Wam do głowy. Każdy ma listę utworów, których nie może słuchać z różnych przyczyn. Mogą to być złe wspomnienia, dawne ulubione przeboje dzielone z byłymi partnerami, czy takie, których tekst po prostu wywołuje białą gorączkę (znacie weselną piosenkę o zarżniętej świni?). Czarna lista może dotyczyć też całych gatunków, takich jak sławne disco polo.
Oczywiście ustalenia powinny zostać przekazane zespołowi wcześniej, tak żeby przy układaniu repertuaru mogli uwzględnić nasze preferencje. To rozwiązanie ułatwi pracę orkiestry, czy DJ’a i pozwoli skroić playlistę na miarę waszych potrzeb. Poza tym uniknąć nam chwil zażenowania, a może nawet smutku. Warto poświęcić temu tematowi chwilę uwagi. W końcu muzyka na weselu jest bardzo ważnym elementem. Tworzy niepowtarzalny klimat imprezy i wpływa na to, jak będą bawili się goście.
A Wy macie jakieś piosenki, które trafiłyby na muzyczną czarną listę?