Dlaczego Pana Młodego dopada stres?
Obrazek szczęśliwej, pełnej rodziny dyktują nam tradycje, rodzina, styl życia. Tendencje nas, kobiet z reguły od dziecka wyświetlają nam w głowie wizje ślubu i uwicia ciepłego gniazdka z partnerem.
Dla większości z nas małżeństwo to priorytet, obrazek kochającego męża, gromadki dzieci przyprawia nas o przyjemny dreszczyk pozytywnych emocji. Niestety, często ON, fundament uwitej starannie wizji ślubu nie chce. Dlaczego?
Średnia wieku, w którym decydujemy się na złożenie przysięgi małżeńskiej w obecności świadków znacznie poszła w górę. Czy to z powodu tego, że gdy złoty krążek ma znaleźć się na palcu mężczyzny ten zaczyna robić się nerwowy?
Strach przed odpowiedzialnością
Ślub to istotna decyzja życiowa, która wiąże się z pewnymi zmianami dotychczasowego trybu życia. Być może mężczyźni boją się konsekwencji wynikających ze wstąpienia w związek małżeński. Panowie, prawdą jest, że życie po ślubie wygląda nieco inaczej, ale czy gorzej? Etap związku, narzeczeństwa rządzi się swoimi prawami, ale ślub absolutnie nie jest końcem tego, co dobre, jest początkiem czegoś nowego.
Ślub to moment, w którym mężczyzna staje się głową rodziny, bierze odpowiedzialność za żonę, w późniejszym etapie dzieci. Jest to więc pewnego rodzaju sprawdzian dla partnera, a tu normalne, że człowiek zaczyna się denerwować. Dotąd żyjący w rodzinnym domu, wśród rodziców i rodzeństwa, on, jeden z wielu, teraz będzie musiał pokazać, że potrafi zadbać o swoją rodzinę.
Myślę, że to nie powód do strachu, ale dumy, że jest się na kolejnym etapie życia, który przyniesie wiele nowych, ciekawych historii. Od tej chwili też należy konsultować decyzje z drugą połówką, zadbać o miejsce do życia i umiejętnie gospodarować finansami. Panowie, śmiało, będzie dobrze! :)
Brak wolności?
Mężczyzna = przestrzeń. Może nie dla każdej kobiety to oczywiste równanie, ale tak jest, Drogie Panie. Oni tego potrzebują, mają to we krwi. To domena tej płci, powinnyśmy więc przyjąć to ze spokojem.
Wieeeem, to nie takie łatwe. Chciałybyśmy by spędzali z nami 24/7 i robili z nami wszystko. Partner staje się dla nas całym światem, nie potrzebujemy przestrzeni, miłość wchodzi na pierwszy plan, w imię przyjaźni, codziennych obowiązków, itp.
Oni jednak cały czas potrzebują „chwili dla siebie”. Od czasu do czasu powinni więc wyjść na piwo z kolegami, spędzić weekend w męskim gronie, umówić się na wspólne kibicowanie, poświęcić się swojej pasji. Uszanujmy, zrozummy, niech mają trochę swobody, a na pewno to zapunktuje w związku.
Nudna codzienność…
Naszym partnerom wydaje się, że ślub to koniec spontaniczności, beztroski. Myślą, że na salony wkroczy nuda i rutyna. Każdy dzień będzie do siebie podobny, że większość popołudniowego wolnego czasu spędzicie na kanapie przed telewizorem.
Gdy zadzwoni kumpel z zaproszeniem do garażu, On będzie musiał dwa razy zastanowić się czy nie ma czegoś do zrobienia w domu, czy nie obiecał Ci, że dziś odwiedzicie Twoich rodziców lub pojedziecie na duże zakupy. Boją się szarości dnia codziennego, bo niegdyś mogli robić co chcą i kiedy chcą.
Myślę jednak, że to kwestia priorytetów i dojrzałości. Na pewnym etapie chłopcy stają się mężczyznami i ich życie ulega przewartościowaniu. Jest więc duża szansa, że Wasi mężowie są już na właściwej ścieżce i będą potrafili wejść na właściwe tory i pogodzić ze sobą wszystkie sprawy.
Poślubne wizje
Mężczyźni lubią snuć sobie w myślach historie i mają tendencję (nie obrażając bron boże!) do nie informowania o swoich obawach, a skrywania ich w sobie. I tak, boją się, że po ślubie przestaniemy o siebie dbać, za bardzo zgłębimy tajniki kobiecej sfery, bo której z nas nie zdarza się rozwodzić na temat nagłego wyprysku na twarzy, żalić się na trudny PMS czy opowiadać o kłótni z koleżanką?
Mamy poczucie swobody i chęć dzielenia się każdą informacją, ale czasem warto zachować coś dla siebie. Mężczyźni czasem woleliby nie wiedzieć :) Ponadto w głowie malują sobie obrazki domowych problemów - dostępność łazienki, prośby o dbanie o czystość i odkładanie rzeczy na miejsce, płacz dzieci itp.
Myślę, że trochę boją się też tego, że będziemy chodziły nieumalowane, w dresie, z niezrobionym włosem. Dla płci męskiej życie po ślubie jest obawą, nieznanym. Uważam jednak, że z reguły mile się zaskakują i są na siebie źli, że mieli w ogóle jakieś niepokoje.
Małżeństwo to fajna sprawa! :)
A więc Panowie, zwracam się teraz bezpośrednio do Was, uważam że na małżeństwie zyskacie, a nie stracicie. Staniecie się dojrzalsi, wraz z małżonką nabierzecie do siebie jeszcze większego zaufania. Stworzy się pomiędzy Wami wyjątkowa więź, jeszcze mocniejsza niż dotychczas. To naprawdę fajna sprawa :)
To wejście w świat dorosłości już tak całkiem na poważnie, to stabilizacja. To szansa dla Was również na ojcostwo, a nawet największym twardzielom w obliczu małych ust zwracających się bezpośrednio i szeptających „tato” kręci się łezka szczęścia w oku. Badania dowodzą, że ludzie w związkach małżeńskich są zdrowsi, szczęśliwsi, a tym samym dłużej żyją. Strach ma wielkie oczy, ale pokonajcie go i skupcie się na plusach całej sytuacji.
A my Drogie Panie, postarajmy się, by nasi mężczyźni nie mogli wręcz doczekać się dniu ślubu. Weźmy sobie do serca ich naturę, wyjdźmy temu na przeciw, a z pewnością zapunktuje to w drodze do instytucji społecznej jaką jest małżeństwo ;)