Jak zadbać o idealną figurę przed ślubem?
Nieważne, czy na ślubie pojawiamy się odgrywając drugoplanową rolę gościa, czy występujemy na pierwszym planie jako młoda para. W obu przypadkach chcemy wyglądać jak najlepiej i zadbać o każdy detal naszej stylizacji. Dbamy o idealną kreację, perfekcyjny makijaż, cudowną fryzurę. Ale czasami i to nie wystarcza...
Kiedy podnosi się alarm...
Do wielkiego dnia został miesiąc. Przeglądasz się w lustrze i zauważasz znienawidzone boczki, które Anglicy uroczo nazywają "muffintops". Na domiar złego odwracasz się i widzisz, że tyłek też sobie pofolgował. Uciekasz wzrokiem od dolnych części ciała i spoglądasz wyżej, na ramiona. Unosisz ręcę i orientujesz się, że w tych partiach mięsnie również odmówiły posłuszeństwa. Załamujesz się. Myślisz o swojej sukience, o odkrytych ramionach, plecach, dopasowanym fasonie. W głowie podnosi się alarm, a babska frustracja niemal doprowadza do płaczu.
Ale spokojnie! Przybywam na ratunek! Buszując po internecie odkryłam trzy niesamowite kobietki, które dziennie motywują miliony ludzi do walki o lepsze pośladki, czy brzuch. Po prostu do walki o lepszą wersję siebie. Chcę podzielić się z Wami moim odkryciem, z którego sama chętnie korzystam i które sprawia mi mnóstwo frajdy! A jedynymi skutkami ubocznymi są ponadprogramowy zastrzyk endorfin oraz jędrniejsze ciało! :)
Fit With Brit
Brit prowadzi kanał na YouTube oraz konto na Instagramie. W obu przypadkach znajdziemy mnóstwo filmików z ćwiczeniami, ale jeżeli chcielibyśmy również doedukwać się w dziedzinie diety lub posłuchać motywujących wypowiedzi, to warto częśniej zaglądać na YouTube. Brit dodaje tam dużo więcej treści tego typu, podczas gdy jej konto na Insta przepełnione jest ogromną ilością propozycji, które możemy dodać do treningu.
Bardzo lubię to, że ćwiczenia Brit mogę śmiało wykonywać w domu na macie, jak i na siłowni, wykorzystując jedynie ketle lub hantle, które nie zajmą zbyt wiele miejsca w szafie, czy pod łóżkiem. Mamy pełną dowolność, co do czasu - wystarczy określić swoją kondycję i dopasować ją do filmiku, a dokładniej do wykonywanej serii, w której najważniejsza jest ilość powtórzeń. Bywają propozycje, kiedy dodatkowy sprzęt możemy odłożyć na bok, jednak warto podkreślić, że większość filmików skupia się wokół bardziej siłowych ćwiczeń i nie wszystkie będą miały sens, kiedy pozbawimy je ciężaru. Dlatego według mnie ćwiczenia Brit są dla średniozaawansowanych i lubiących mocniejszy wysiłek. Jednak pomimo trudu i potu, który podczas treningu z Brit będzie lał się litrami, warto zmierzyć się z kilkoma zabójczymi minutami, by cieszyć się jędrniejszym ciałem oraz zgrabniejszą i smuklejszą sylwetką :)
Pamela RF
Pamela jest moim najświeższym odkryciem, ale równie godnym polecenia. Mimo, że na jej kanale nie znajdziemy tak wielu filmików, jak w przypadku Brit, to sądze, że warto poświęcić jej odrobinę uwagi. Sama ćwiczyłam z nią kilka razy i każdy trening dał mi w kość. Mogę powiedzieć, że jej propozycje to coś w rodzaju zajęć fitness, z tą różnicą, że wcale nie musimy jechać na nie specjalnie do klubu czy na siłownię. Mata i skrawek wolnego miejsca w naszym mieszkaniu zupełnie nam wystarczą.
Ćwiczenia Pameli opierają się na treningu z ciężarem własnego ciała, a każdy film ma wydzielony czas na przerwę, co wiele ułatwia, chociażby w nadrabianiu płynów. Co więcej, jedno video z kanału Pameli odpowiada treningowi na konkretną partię ciała. Dzięki temu możemy stworzyć własną playlistę i wrzucić do niej ćwiczenia na najbardziej newralgiczne części.
Jeżeli chodzi o trudność, to sądzę, że z Pamelą ćwiczy się odrobinę lżej niż z Brit, a sam trening oparty na jej ćwiczeniach można nawet nazwać treningiem cardio. Dzięki temu podkręcimy nasz metabolizm i szybciej pozbędziemy się naszych "muffintopów", a nasza pięknie zarysowana sylwetka stanie się bardziej widoczna :)
Blogilates
Cassey Ho to moja zdecydowana faworytka. To drobne ciałko mieści w sobie ogrom pozytywnej energii. Jej kanał na YouTube to zbiór setek filmów i pomimo, że jej specjalizacją jest pilates, znajdziemy także mnóstwo treningów cardio oraz z ciężarami. Co więcej, kiedy Cassey zaręczyła się, to rozpoczęła nową serię treningową pod tytułem "Bridal Bootcamp", która miała pomóc jej w walce o lepszą sylwetkę na ten wymarzony dzień. Od kilkunastu dni Cassey jest już szczęśliwą żoną, ale my z powodzeniem możemy korzystać ze stworzonego przez nią programu! :)
Ćwiczenia są dla każdego - serio. Dla początkujących polecam serię sześciominutówek. Możno samemu utworzyć playlistę z kilku filmików po sześć minut, z czego każdy na inną partię ciała. Dla bardziej zaawansowanych również znajdzie się małe co nieco, spokojnie! Ćwiczenia stają się przyjemniejsze, gdy podczas trzymania deski Cassey zaczyna opowiadać o nowym kolorze włosów, odciągając nasze myśli od bólu mieśni brzucha. Ogromną zaletą jest też dokładne tłumaczenie każdego z ćwiczeń, jak działa i jak poprawnie je wykonać. Cassey regularnie przypomina o poprawnej postawie, oddechu i sugeruje łatwiejsze wersje przy bardziej wymagających pozycjach. Jędrne ciało, zgrabna sylwetka i dobry humor gwarantowane! :)
Prywatny trener domowy
Przedstawiłam Wam moje prywatne trenerki, z którymi regularnie spotykam się w moim pokoju, czasem na siłowni. Zawsze są na moje zawołanie, niezależnie od godziny. Wiele razy podnosiły mnie (i moje pośladki) na duchu i dawały kopa motywacji do dalszej pracy. Jeśli myślisz, że nic już nie zdziałasz, że nie masz czasu - wpadnij na YouTube i zaprzyjaźnij się z nimi. Zobaczysz, że szybko zmienisz zdanianie! :)
A czy Wy macie swoich "prywatnych trenerów", którzy pomagają dbać o Waszą formę, nie tylko od święta? Piszcie, wymieńmy się trenerem raz na jakiś czas! :)