Kilka komedii romantycznych do obejrzenia z drugą połówką
Naczelni krytycy komedii romantycznych pomstują na wyidealizowany obraz miłości i związków prezentowany na ekranie, jednak kobiety mają do nich słabość.
Nawet jeśli wiemy, że nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, lubimy oglądać ładne obrazki i przeżywać miłosne rozterki razem z bohaterami. Oto kilka propozycji komedii romantycznych na miły, luźny wieczór.
„Love Rosie”
Rosie i Alex znają się od dzieciństwa i od tego czasu, pomimo różnych zawirowań i kłótni pozostają najlepszymi przyjaciółmi. „Love Rosie” to jednak opowieść nie tylko o przyjaźni, ale też miłości, która czekała na odpowiedni czas. Wzrusza i bawi, a gra bohaterów i chemia między nimi sprawia wrażenie, że odtwórcy głównych ról to naprawdę Rosie i Alex, którzy przeżywają wszelkie życiowe perypetie.
„Mój chłopak się żeni”
Julianne, kulinarna wyrocznia, i Michael, dziennikarz sportowy, znają się właściwie od najmłodszych lat. Chociaż ich związek się rozpadł i jednak zostali przyjaciółmi, między nimi dalej jest chemia. Przechodząc kolejne miłosne perypetie i zawody w związkach, obiecali sobie, że jeśli do ukończenia 28 lat nie znajdą tej jedynej, prawdziwej miłości, pobiorą się. Kiedy powoli zbliża się graniczny wiek, a Julianne uświadamia sobie, że prawdopodobnie kocha Michaela, ten dzwoni do niej, żeby zaprosić ją na swój ślub. To prawdziwa komedia knowań z Julią Roberts w roli mącącej intrygantki.
„Narzeczony mimo woli”
Margaret jest kobietą sukcesu, która żelazną ręką rządzi amerykańskim wydawnictwem. Jedyny związek, jaki obecnie jest w jej życiu to związek z pracą. Pewnego dnia okazuje się, że Margaret grozi deportacja, a wtedy jej posadę przejmie konkurent i wszystko, na co tak ciężko pracowała, legnie w gruzach. Ostateczną możliwością ratunku jest małżeństwo, do którego zawarcia despotyczna szefowa nakłania swojego asystenta. Jednak podczas pobytu u jego rodziny zmienia się wszystko.
„Mamma Mia!”
Sophie wychodzi za mąż. Chciałaby zaprosić na ślub ojca, ale nie zna jego tożsamości. W odpowiednim momencie w jej ręce wpada pamiętnik matki, w którym spisała swoje miłosne podboje, a było co opisywać! Na jego podstawie Sophie wyłania trzech kandydatów, których zaprasza na uroczystość. Czy uda jej się rozpoznać ojca i co na ten pomysł jej mama? Akcja toczy się o w rytmie piosenek zespołu ABBA, na tle pięknych greckich widoków. Jeśli Wam się spodoba, w 2018 roku ma premierę kolejna część filmu.
„Sabrina”
Z uroczą Audrey Hepburn w roli głównej. Sabrina to opowieść o miłości córki szofera do bogatego syna rodziny, u której pracuje jej ojciec. Sytuacja materialna i społeczna zdecydowanie nie wskazuje na to, żeby Sabrina miała zostać trzecią żoną Pana Larrabee, ale w takich opowieściach wszystko może się zdarzyć. Baśniowa i nierealna, być może dlatego tak kusząca.
„Planeta Singli”
W zestawieniu nie mogło zabraknąć polskiego akcentu. Jedna z lepszych polskich komedii romantycznych ostatnich lat, to opowieść o romantycznej nauczycielce, która marzy o księciu na białym koniu i showmanie, znany z prowadzenia nieco kontrowersyjnego show wypełnionego seksistowskimi uwagami. Kiedy los przeciął drogi tych dwojga, musiała wyjść z tego dobra komedia.
Które komedie romantyczne dopisalibyście jeszcze do tego zestawienia? :)