czy piechotą do ślubu iść?
Czy Wasze przygotowania do ślubu są już na tak zaawansowanym etapie, że myślicie o tym jak się dostać do kościoła? Jeśli tak, to pewnie Wielki Dzień już bardzo blisko...
Może jesteś tą Panną Młodą, która marzy by do ślubu iść pieszo, a za nią wszyscy goście, ale raczej takich kobiet będzie niewiele. W kwestii samochodów chyba więcej do powiedzenia mają jednak panowie. Owszem, ewentualnie pozwolą nam wybrać kolor, a potem z bólem serca ozdobić maskę samochodu kwiatami, ale będzie to z ich strony ogromne poświęcenie... no ale nie możemy przecież pozwolić, by oni realizowali swoje szaleńcze marzenia z dzieciństwa i wybrali samochód, do którego my w sukience nie będziemy miały jak wsiąść! Gwarantuję, że on przy wyborze nie zastanowi się, czy Twoja suknia na kole się tam zmieści, ani czy w butach na niebotycznie wysokich obcasach wgramolisz się jakoś do środka... a tu przecież wysiąść trzeba z gracją, żeby fotograf strzelił fajną fotkę...
No i sprawa najważniejsza - może się okazać, że na samochód marzeń Was już nie stać. To przykre, ale prawdziwe. Łatwiej zrezygnować z samochodu za grube pieniądze niż z sukienki czy zespołu muzycznego. Ale nie martw się, jeśli musisz poszukać tańszej opcji to nadal masz spory wybór!
Najpierw zastanów się, czy ktoś z Waszych znajomych nie ma fajnego samochodu i czy nie chciałby przez dwie godziny zostać szoferem za niewielką kwotę (a jeśli jest Waszym gościem na weselu to na pewno zrobi to z największą przyjemnością!). Pamiętaj, że to wcale nie musi być najnowszy model samochodu, może ciekawszą opcją jest odpicowany sportowy samochód albo wręcz jakiś model pamiętający Wasze dzieciństwo?
Jeśli jednak wśród znajomych nie znalazłaś odpowiedniego pojazdu to szybko przyjrzyj się czym jeździ bliższa i dalsza rodzina, a potem sąsiedzi, itd. Możesz też spróbować zapytać na portalach społecznościowych – pocztą pantoflową sprawa idzie w świat i kto wie, może znajomy znajomego właśnie w ten sposób dorabia i się jakoś dogadacie.
A może od zawsze marzyliście, aby do ślubu jechać bryczką i może to całkiem realne marzenie? Może Wasze zainteresowania kręcą się wokół motocykli? To też da się zorganizować, choć obawiam się, że wtedy odpada długa suknia i musiałabyś wystąpić w krótkiej sukience i zaopatrzyć się w odpowiednie buty, bo na szpilkach wydaje się to skomplikowaną ewolucją. Ale w końcu to Wasz dzień – kiedy realizować marzenia, jeśli nie w dniu ślubu?!
A tak naprawdę, czy to ważne czym pojedziecie do ślubu? Czy nie powinno się liczyć tylko to, że wyjdziecie z kościoła jako mąż i żona? A przez wspólne życie i tak trzeba przejść piechotą... w dodatku najczęściej na bosaka! :)