Czy warto zachować czystość przed ślubem?
Niektóre pary decydują się zachować czystość przedmałżeńską – chodzi o wstrzemięźliwość seksualną przed ślubem, podyktowaną chęcią głębszego przeżywania okresu narzeczeństwa w zgodzie z nauka kościoła katolickiego. Jakie są ich motywacje i czy rzeczywiście tak dobroczynnie wpływa to na późniejsze życie małżeńskie?
Moje stanowisko w tej sprawie jest tutaj kwestią drugorzędną – chodzi przecież o rzetelne przedstawienie tematu, a nie o własne uprzedzenia. Niemniej jednak czuje się w obowiązku zaznaczyć, że dla mnie kwestia czystości przedmałżeńskiej jest tematem niezwykle kontrowersyjnym i jest to najbardziej delikatne i dyplomatyczne określenie, jakie przychodzi mi do głowy.
Dlaczego?
Bo kościół mówiący o seksualności to jak pani Lodzia z warzywniaka rozprawiająca o astrofizyce. Wybaczcie to porównanie, może jakaś Pani Lodzia z warzywniaka ma takie zainteresowania ;)
Samozwańczy eksperci
Można powiedzieć, że piszę ten tekst na gorąco – biorąc udział w naukach przedmałżeńskich, miałam okazję usłyszeć wiele bzdur, co z całą pewnością nie nastroiło mnie pozytywnie do podjęcia tego tematu.
Dlaczego ksiądz ma prawo wypowiadać się o seksie w roli eksperta i doradcy? Dlatego, że słyszy w konfesjonale różne historie i dzięki temu nabywa niezbędnej wiedzy. To parafraza słów, które parę dni temu padły na naukach przedmałżeńskich. Idąc tym tokiem rozumowania, jeśli rwie Cię w prawym boku, to bez obaw oddaj się w ręce rzeźnika, który z powodzeniem wytnie Twój wyrostek robaczkowy (w końcu pod względem anatomicznym świnia i człowiek wykazują względne podobieństwo).
Śluby czystości przedmałżeńskiej - dziewiczy biznes?
Szukając informacji na temat ślubów czystości przedmałżeńskiej, natrafiłam na artykuł mówiący o prowadzonej przez kościół katolicki akcji ,,Pierścień czystości’’.
Polega ona na rozprowadzaniu pierścieni, które mają zobowiązywać do zachowania wstrzemięźliwości przed ślubem. Pod artykułem znajdziecie link do sklepu internetowego, w którym można nabyć wspomniany pierścień za jedyne 50 zł. To chyba nie wymaga komentarza. Może za parę lat przy każdej parafii otworzy się gabinet ginekologiczny, specjalizujący się w odtwarzaniu błony dziewiczej? Business is business, mawiają.
Piękne i wzniosłe założenia, czyli jak śluby czystości przedmałżeńskiej widzi kościół
Jakie ideały przyświecają zwolennikom czystości przedmałżeńskiej? Niewątpliwe piękne i wzniosłe. Nauka kościoła mówiąca o ludzkiej seksualności jest skierowana do osób, które nie chcą zadowalać się namiastkami, tylko pragną pełnej, prawdziwej i głębokiej miłości. Co za tym idzie kościół zachęca do wstrzemięźliwości seksualnej, która jest niezbędna w realizowaniu tego celu. Czystość przedmałżeńska jest drogą do wolności i niezależności – pozwala skoncentrować się na duchowym rozwoju i pokonać własne ograniczenia. Daje wielką siłę, uczy odpowiedzialności za drugiego człowieka, otwiera drogę do głębszego przeżywania miłości i prowadzi do doskonałości. Czystość przedmałżeńska zbliża narzeczonych do Boga i pozwala cieszyć się spokojnym sumieniem. Ponadto chroni przed niechcianą ciążą i przed chorobami wenerycznymi, choć to już bardziej prozaiczne aspekty tego wzniosłego zagadnienia. Wniosek płynie z tego przykry - jeśli uprawiasz seks przed ślubem, Twoja miłość jest do bani.
Oczywiście kościół stanowczo zaprzecza, że seks ma służyć jedynie prokreacji, a każdy inny akt traktowany jest jako rozpusta i zepsucie. Chodzi o to, aby przedślubna wstrzemięźliwość pozwoliła lepiej doświadczać miłości. Podkreśla również, że nigdy nie jest za późno, aby wkroczyć na drogę czystości. Tak więc nawet jeśli pierwszy raz macie już za sobą, nic nie stoi na przeszkodzie, aby zachować wstrzemięźliwość do ślubu. W takim postanowieniu trzeba się wzajemnie wspierać – mężczyźni muszą okazywać kobietom czułość w wymiarze koniecznym, aby nie czuły się odrzucone i niechciane, kobiety natomiast muszą uczynić wszystko, aby nie podsycać napięć seksualnych budzących się w mężczyźnie. Mówiąc oględnie, pocałować się można, ale bez przesady. Z całą pewnością trzeba polubić spanie na kanapie i długie spacery, które pomogą rozładować napięcie seksualne. Zima to doskonała pora, można dodatkowo wytarzać się w śniegu dla otrzeźwienia.
Nawet jeśli będziecie przekonani, że ukochana osobą jest tą jedną na milion, na całe życie, to i tak nie powinniście uprawiać z nią seksu, bo możecie się mylić. Po ślubie nie ma miejsca na pomyłki, bo do małżeństwa wpuszcza się Boga i on powoduje, że wszelkie wątpliwości i problemy znikają. Piękna wizja. Poza tym, jeśli związek od początku opiera się na seksie, który w rozumieniu kościoła przesłania grzesznym parom cały świat, to nie ma w nim miejsca i czasu na poznawanie siebie nawzajem. Z łóżka się generalnie nie wychodzi, prowadząc szalony żywot królików. Wmawia się nam, że po ślubie wszystko się zmienia, wszystko jest takie pierwsze, nowe i dziewicze jak przyroda w amazońskiej dżungli. Powiedzcie to parom z kilkuletnim stażem, z bagażem doświadczeń, wspomnień i z pokaźnym zasobem problemów, które niestety w pewnym momencie wspólnego życia musiały wygrzebać się z barłogu rozpusty i zająć się poważnymi sprawami. Ślub wszystko zmienia, mhm. Zmienia stan cywilny – ot, wielka zmiana. Przynajmniej dla tych, którzy z pełną świadomością podejmują taką decyzję i zdążyli poznać swoje ciemne strony mocy ;)
Konsekwencje cielesnych wykroczeń
Lista zagrożeń, jakie niesie ze sobą współżycie przed ślubem jest długa i przerażająca. Narażacie się na choroby weneryczne, uzależnienie od seksu i znaczący regres w duchowym samodoskonaleniu. Po równi pochyłej zmierzacie do egoizmu, hedonistycznego pojmowania świata, przedmiotowego traktowania ludzi i utraty godności. Stosunki międzyludzkie ograniczacie jedynie do sfery seksualnej, aby potem doświadczyć depresji i utracić wiarę.
Jak zachować wstrzemięźliwość? Podczas nauk przedmałżeńskich jeden z prowadzących stwierdził, że skoro otaczają nas setki obcych kobiet/mężczyzn, z którymi nie współżyjemy, to jest to najlepszy dowód na to, że się da. Proste? Pewnie, że proste, ale grubymi nićmi szyte. Jak wszystko to, co przeczytaliście powyżej. Argumentacja kościoła jest dziurawa jak sito.
Trzeba żyć zgodnie ze swoim sumieniem. Szanować ludzi, którzy zdecydowali się iść drogą czystości przedmałżeńskiej. Mnie to nie przekonuje i mam do tego prawo, jednak nikt nie ma prawa nazywać Ciebie czy mnie rozpustnicą/rozpustnikiem tylko dlatego, że uprawiasz seks przed ślubem.