Związek bez zobowiązań
Nie tak dawno podjęliście decyzje o zaręczynach i ślubie. Czy myślicie, że wkrótce coś zmieni się w Waszych relacjach?
Na związki bez zobowiązań najczęściej decydują się osoby po przejściach, z bagażem doświadczeń, które sparzyły się wcześniej albo osoby mało dojrzałe emocjonalnie. Dwa typy, całkowicie odmienne, lecz obydwa niepragnące wiązać się na stałe. Z jednej strony lubią (bo kto nie lubi?!) mieć kogoś u swojego boku, z drugiej boją się sparzyć i uzależnić.
Zazwyczaj obydwie grupy są w przedziale wiekowym 25-38 lat. Mogą to być osoby robiące karierę, które nie mają czasu na kierat domowy i na dzieci. Lubią wyjść z domu rano i późno do niego wrócić. Zazwyczaj to miłośnicy restauracji i hoteli, w których z racji wykonywanego zawodu czują się jak ryby w wodzie. Mogą to być też kobiety/mężczyźni, którzy nie mieli szczęścia w życiu i zostali sami w momencie, kiedy byli już gotowi założyć rodzinę. Nie jest łatwo podnieść się po utracie bliskiej osoby, więc boją się zaangażować teraz ponownie.
Wady związku bez zobowiązań:
- po pracy/szkole wraca się zazwyczaj do pustego domu
- często spędza się samotne wieczory
- brak bratniej duszy, na której możnaby polegać
- brak stabilizacji
- brak poczucia bezpieczeństwa
- brak możliwości na zaplanowanie rodziny
- presja społeczna – społeczeństwo zaczyna w pewnym wieku mówić o Tobie: stary kawaler, stara panna – częściej niż: singiel i singielka
- uroczystości zazwyczaj spędzane są tylko w gronie rodziny, bez partnera
- służba zdrowia może odmówić widzenia i informacji o stanie zdrowia
Zalety związku bez zobowiązań:
- brak potrzeby konsultowania naszych planów, urlopów, wyjazdów, spotkań
- duża swoboda w działaniu
- często się zdarza, że partnerzy z wolnych związków bardziej o siebie dbają
- w każdej chwili możliwość zerwania związku, bez toczenia sporów i orzekania o winie przed sądem
- wolny związek wymaga ciągłego zabiegania o względy i adorowania, ze wzajemnością
Związki bez zobowiązań to coraz popularniejsza forma w XXI wieku, niekoniecznie najlepsza. Żyjemy coraz szybciej, więcej zarabiamy, mamy mniej czasu na rodzinę. I to powoduje, że za 10, 20 czy 30 lat popatrzymy wstecz i powiemy – całe życie pędziłam/em i co mi z tego przyszło? Kilka upojnych nocy, egzotycznych wyjazdów, garść miłych chwil i … samotność na starość?!
Warto się zatrzymać i przemyśleć, czy naprawdę lepiej nie wiązać się na stałe. Co Wy myślicie na ten temat?