Skoro mieszkam w Katowicach, to nie było możliwości, żebym odpuściła sobie obecność na III Śląskich Targach Ślubnych. Była to ostatnia jesienna impreza, więc było jasne, że muszę się na niej pojawić. Powiem Wam, że już sam obiekt, w którym organizowane są targi – MCK Katowice, jakoś tak dobrze działa na ludzi. Usłyszałam wiele opinii, że to miejsce jest po prostu fajne i miło się tam udać, a jeszcze jak można trafić na takie fajne wydarzenie jak Targi Ślubne, to już w ogóle super sprawa. Dobrze, przejdźmy do rzeczy. Czas przypomnieć sobie najfajniejsze oferty i stoiska.
Na samym wejściu znajdowało się przepiękne leśne stoisko salonu sukien ślubnych Cloo, którego nie dało się ominąć bez zainteresowania. Mogliśmy tam zobaczyć najnowszą kolekcję. Salon posiada w swojej ofercie głównie zagraniczne marki, a ceny ich modeli zaczynają się od kwoty 4 tysięcy zł. Nie jest to mało, ale nie da się ukryć, że są to wyjątkowe kreacje, których nie znajdziecie w pierwszym lepszym salonie. Podpytałam o najdroższą kreację, która została sprzedana w salonie i okazało się, że był to model z kolekcji ATELIER PRONOVIAS Haute Couture by Pronovias – bardzo dopasowana suknia ze zdobionym, odpinanym dołem, czyli właściwie dwie suknie w jednej. Jesteście ciekawi ceny? 22 tys. zł. Pozwólcie, że to przemilczę :) Warto wspomnieć, że przepiękną dekoracją stoiska, która robiła ogromną robotę, zajęła się Lawendowa Weranda. Z ulotką targową można było uzyskać 5% rabatu.
Na stoisku firmy Fasson Dorota Wróbel oraz podczas pokazu mody z jego udziałem mogliśmy podziwiać najświeższą kolekcję marki Ladybird. Ceny modeli pokazowych zamykały się w przedziale 3-4,5 tys. zł. Najdroższe suknie to te bogato zdobione, z dużą ilością koronek najwyższej jakości, do których produkcji zostały użyte najlepsze materiały. Salon, jak zwykle, postanowił rozpieścić jedną przyszłą Pannę Młodą i przekazał do konkursu na głównej scenie bon o wartości 3500 zł na kreację wspomnianej marki. Dodatkowo w Informatorze Ślubno-Weselnym, wręczanym każdej parze przy wejściu, znajdowały się ulotki z atrakcyjną promocją: rabat 300 zł na suknię ślubną przy zakupie garnituru oraz 25% rabatu na garnitur przy zakupie sukni ślubnej.
Zapamiętałam również stoisko marki Giovanna, na którym odbyłam przemiłą rozmowę z jej właścicielką. W tym salonie znajdziecie projekty 3 polskich producentów oraz autorskie projekty właścicielki. Musielibyście zobaczyć z jaką radością i błyskiem w oku Pani Joanna opowiadała mi o swoich projektach, które konkretne marki włączają do swoich kolekcji. Nie mam wątpliwości, że mamy tutaj do czynienia z odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Salon Giovanna organizuje również ciekawy projekt, a mianowicie dni otwarte z konkretnymi firmami (21.11-25.11 była to Afrodyta). Cała akcja polega na tym, że do salonu sprowadzanych jest 20 top modeli danej marki, które przez cały tydzień można tam obejrzeć i przymierzyć. Dodatkowo można uzyskać na taką suknię rabat w wysokości 100-500 zł, który losuje się na miejscu. Bardzo fajna akcja! Na stoisku rozdawano również ulotki uprawniające do 5% rabatu na suknię ślubną. Ceny kreacji, prezentowanych na stoisku wahały się od 3 do 4,2 tys. zł.
Stoiska firmy PAWO zapamiętałam z zeszłego sezonu targowego trochę inaczej – były to zazwyczaj po prostu wystawy ich garniturów. Tym razem zastałam tam przede wszystkim... tłumy! Oczywiście od razu musiałam podejść i wypytać, czym jest to spowodowane. Okazało się, że firma zastosowała świetny chwyt marketingowy, a mianowicie konkurs, w którym do wygrania jest aż 50 garniturów. Co trzeba było zrobić? Odpowiedzieć na pytanie konkursowe, które znajdowało się na stoisku, czyli „Ile modeli marynarek firma PAWO wyprodukowała od początku swojego istnienia?”. Wiedzielibyście? :) Na ulotce można też było znaleźć świetne opcje dla przyszłych Panów Młodych i ich rodzin – kupon na bezpłatną sesję z Doradcą Wizerunku, rabat w wysokości 50% na odzież i dodatki oraz 30% rabatu na obuwie. Teraz już chyba nikogo nie dziwi fakt, że stoisko było przepełnione od początku do końca imprezy... żal nie skorzystać z takiej okazji :)
Mam wrażenie, że ciągle jeszcze wielu wystawcom wydaje się, że sam fakt pojawienia się na Targach Ślubnych zapewni im dziesiątki podpisanych umów i ogromne zainteresowanie ich ofertą. Jak dobrze, że są jednak tacy, którzy mają świadomość, że tak naprawdę oni sami odpowiadają za to, jak przełoży się ich obecność na targach. Taką firmą bez wątpienia był Szyk męski, który zadbał o to, aby stoisko było spójną całością. Sympatyczne konsultantki ubrane w wyjątkowe koszule, wystylizowane oryginalnymi muchami na stoisku z nietuzinkowymi garniturami? To musiało się udać! Na tym stoisku przyszli Panowie Młodzi mogli znaleźć ogromny przekrój propozycji – od eleganckiej klasyki po szalone zestawy w kolorze. Dodatkowo salon oferuje również dodatki – srebrne albo złote buty, czemu nie? Najdroższe są surduty i smokingi, za które trzeba zapłacić ok. 1500-2000 zł. Taniej można dostać oczywiście gotowe projekty – już od 629 zł. Czaderskie buty to koszt ponad 350 zł. Na stoisku mogliście zgarnąć ulotkę z 10% rabatem.
Cukiernię Hanię kojarzyłam już z poprzednich katowickich targów. Dowiedziałam się, że najmodniejsze w sezonie 2018 będzie mieszanie i łączenie różnorodnych faktur oraz drip cake, które osobiście bardzo mi się podobają. Prosta forma i polewa spływająca po brzegach dają w połączeniu niesamowity efekt. Taki trzypiętrowy słodziak kosztuje ok. 750 zł. Przykłady możecie podejrzeć na zdjęciach. Cukiernia spełni Wasze wszystkie słodkie marzenia – od mini deserów , przez słodkie stoły aż po ogromne torty weselne. Na stoisku spotkałam się też z artystyczną formą tortu – to ten różowy – do którego stworzenia użyto ponad 3kg czekolady... a jego koszt wyniósłby ok 2,5 tys zł. Szaleństwo, prawda? Ale pachniał pięknie...
Wszyscy doskonale wiedzą, że nie należy oceniać książki po okładce, ale prawda jest też taka, że pierwsze wrażenie można zrobić... tylko raz. Tak miała się sytuacja ze stoiskiem agencji ślubnej Welon i Cylinder. Kiedy przechadzając się po hali zauważyłam ich stoisko, wiedziałam, że będę musiała tam wrócić. Kiedy wróciłam, byłam jeszcze bardziej oczarowana, bo spotkałam tam dwie pozytywnie zakręcone blondynki, które – nie da się ukryć – wyglądały zjawiskowo i już swoim wyglądem mogły przyciągać tłumy. Dziewczyny zajmują się kompleksową organizacją ślubu i wesela, ale mogą również zorganizować, to informacja cenna dla wszystkich Panów, idealne zaręczyny! Możecie również zdecydować się na koordynację samego dnia ślubu i wesela, co oferuje większość tego typu agencji. Bardzo spodobało mi się podejście dziewczyn do samego tematu organizacji i współpracy z przyszłą Parą Młodą. No bo słuchajcie, przecież tacy konsultanci muszą przekonać do siebie ludzi, wzbudzić ich zaufanie i sprawić, że to właśnie im zechcą powierzyć przygotowanie najważniejszego dnia w życiu. Dziewczyny uspokoiły mnie, że teoretycznie ustala się termin dogadania wszystkich kwestii, ale w praktyce może on się zmienić – różni są ludzie i różne mają wymagania, a to właśnie oni są w tym wszystkim najważniejsi. Konsultant ślubny powinien poznać dobrze każdą parę i dopasować się do niej. Dziewczyny – co wywnioskowałam po ich opowieściach – właśnie tak działają. Jeżeli chodzi o cennik ich usług, to przy kompleksowej organizacji trzeba się liczyć z kosztem ok. 6 tys. zł, a sama koordynacja dnia ślubu to już o połowę mniejszy wydatek.
Kama jest firmą, która zajmuje się sprzedażą alkoholu w cenach hurtowych i chwali się najniższymi cenami na rynku. Chętnie pomoże Wam zaopatrzyć się w wybrane trunki. Fajną opcją wydaje się możliwość zwrotu towaru i bezpłatnej dostawy przy zakupie powyżej 100 butelek. I tak np. 0,5 l czystej wódki Kama oferuje już od 16,9 zł. Ceny win zaczynają się od 5 zł, a popularnych alkoholi kolorowych od ok. 50 zł. Przedstawiciele zachęcali również do osobistego kontaktu i negocjowania ceny – a skoro sami zachęcają, to nie rezygnujcie z tej opcji!
Zachwyciło mnie stoisko Diuczko Jewellery, czyli pracowni biżuterii artystycznej. Próbowałam się do nich, brzydko mówiąc, dopchać kilka razy, a udało mi się dopiero po południu. To chyba o czymś świadczy... :) Firma zajmuje się produkcją biżuterii, ale nie byle jakiej. W ich pracowni znajdziecie dokładnie... 0 wzorów. Tak, piszę zupełnie poważnie. Obrali sobie za cel tworzenie biżuterii indywidualnej, idealnie dopasowanej do Was. Coś, co jest absolutnie zaskakujące i myślę, że zaciekawi wielu narzeczonych – Diuczko organizuje warsztaty, podczas których sami możecie stworzyć biżuterię! A to wszystko w cenach konkurencyjnych do sieciówek jubilerskich – za projekt i wyrobienie obrączek zapłacicie 850 zł + materiał, a za warsztaty 1200 zł. Na targach można było również otrzymać ulotkę z rabatem w wysokości 7% na wszystkie usługi firmy. Powiem Wam szczerze, że jestem zachwycona faktem, że mamy takie firmy w Katowicach i z przyjemnością wybiorę się do ich pracowni, bo kilka błyskotek wpadło mi w oko.
Dotarłam również na stoisko z pięknymi fotografiami, które należało do Dominika Kołodzieja i Wojciecha Świacznego. Najbardziej urzekły mnie wyjątkowe zdjęcia par wykonane w Gliwickiej Palmiarni oraz cudowna oprawa, w jakiej zdjęcia/filmy są przekazywane Młodej Parze – drewniane lub pokryte tkaniną pudełeczka, wyściełane mięciutkim filcem. No i ten pendrive w kształcie serca... Fotorelacja z dnia ślubu i wesela to koszt 2600 zł i otrzymujecie w tej cenie 400+ zdjęć. Filmowanie, to z kolei koszt 2500 zł i zawiera się w nim: trailer, jednogodzinny film oraz wspomniany wcześniej pendrive.
Ogromne zamiłowanie do pięknych artykułów papierniczych zostało mi chyba jeszcze z lat szkolnych... i dlatego na każdych targach upatrzę sobie przynajmniej jedną firmę, która zajmuje się papeterią ślubną. Tym razem padło na Ascraft. Z daleka dojrzałam już oryginalną księgę gości – w kształcie księgi. Czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze :) Inspiracją do powstania tego projektu była mama właścicielki – z zawodu bibliotekarka. Koszt tej wyjątkowej księgi to 280 zł. Sama właścicielka jest natomiast grafikiem, co doskonale widać w oryginalnych grafikach, idealnie dobranych fontach i nietuzinkowych rozwiązaniach wybijających się na tle konkurencji. Ascraft wykorzystuje również technikę laserowego wycinania papieru, co tworzy niesamowity efekt na zaproszeniach czy winietkach. Mnie najbardziej przypadł do gustu komplet w bardzo modnym ostatnio zielonym kolorze. Gdybym chciała zamówić go na wesele organizowane na 80 osób, musiałabym przeznaczyć na to kwotę 700 zł.
Niezwykle modne napisy świetlne, które z miesiąca na miesiąc zyskują na popularności, można było znaleźć m.in. u kobaEvents. Na targach było więcej firm oferujących tego typu dekoracje, ale kobaEvents jak dla mnie wygrało. Czym? Napisem w języku polskim – mogliśmy podziwiać litery układające się w napis MIŁOŚĆ, który wzbudził spore zainteresowanie wśród narzeczonych. Zaznaczyć trzeba również niezwykle staranne wykonanie i dbałość o szczegóły – napisy są wykonane z drewna. W swojej ofercie firma posiada również wytwornice baniek mydlanych, dymu oraz fotobudkę. Napisy możecie wynająć standardowo w cenie 400-600 zł, a uczestnicy targów mogli skorzystać ze zniżki 20% na każdą z usług firmy. Sama chętnie zaopatrzyłabym się w taką MIŁOŚĆ, ale niestety nie zmieściłaby mi się w pokoju... :)
Epic Events to fotobudka, przy której trudno było o chwilę spokoju. Reklamują się przede wszystkim najwyższą jakością sprzętu oraz oferowanych gadżetów, a nie da się ukryć, że gadżety mają odlotowe! Nigdzie nie spotkałam takiego przekroju akcesoriów – od pluszowych masek, przez drewniane napisy, aż po plastikowe okulary z maskami popularnych bohaterów. Wszystko bardzo dobrze wykonane. Oferują 3 pakiety: wynajem fotobudki na 2h w cenie 799 zł, wynajem na 3h w cenie 949 oraz wynajem na 2h z albumem, który podobno jest wybierany najczęściej i kosztuje 949 zł. Dodatkowo w cenie zawarte są: dojazd i powrót do 60km od Katowic, indywidualna personalizacja ramki wydruku, możliwość wyboru tła, internetowa galeria zdjęć oraz tryb video/gif i instagramowe filtry do zdjęć. Każda kolejna godzina to dodatkowy koszt 149 zł, a za rozszerzony pakiet gadżetów zapłacicie 89 zł. Na stoisku mogliście otrzymać ulotkę z rabatem w wysokości 100 zł. Mam przeczucie, że fotobudki jeszcze długo nie wyjdą z mody... :)
Na duży plus oceniam także wydzielone w holu strefy chilloutu składające się leżaków i stolików zrobionych z palet. Takie miejsca były chyba bardzo potrzebne, bo narzeczeni chętnie z nich korzystali – przysiadali na kawę oraz przeglądali zebrane oferty. Brawo!
III Śląskie Targi Ślubne zamknęły jesienne edycje Targów Ślubnych. Czy umiałabym wybrać najlepszą z tych 4 imprez? Hm... chyba nie. Każda miała swój klimat, swoje plusy i minusy i wyjątkowy charakter. Wiecie, to jest też tak, że te imprezy w głównej mierze tworzą ludzie – zarówno wystawcy, jak i odwiedzający. Muszę przyznać, że ten czynnik sprawdził się świetnie tej jesieni i mam nadzieję, że w zimie będzie podobnie, bo szykują się naprawdę dobre wydarzenia :)