MENU

Jesienna edycja Łódzkich Targów Ślubnych

Łódź – podobnie jak Wrocław – również doczekała się w tym sezonie jesiennej edycji Targów Ślubnych. 12 listopada miałam okazję je odwiedzić i nie zawaham się Wam o nich opowiedzieć.

Pierwsza kwestia - imponujący program sceniczny oraz oprawa samej sceny zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Całość wyglądała jak topowy pokaz mody! Zauważalny na pierwszy rzut oka był także przeskok w jakości i świetna organizacja tej części imprezy. Na duży plus oceniam również zmianę układu stoisk. Nie wiem czy pamiętacie, ale w styczniu tego roku był on trochę inny i o wiele mniej podobał się narzeczonym – przy tej edycji zostało to rozegrane lepiej i nie słyszałam już negatywnych opinii na ten temat, sama również nie miałam zastrzeżeń.

Przejdźmy do samych stoisk i ofert, które na nich znalazłam. Powiem szczerze, że nie jestem osobą, która ma w głowie obraz idealnego wesela, a przede wszystkim miejsca, w którym miałoby się ono odbyć. Nie rozglądałam się więc za konkretnymi obiektami, a raczej pozwoliłam się zaskoczyć i... znalazł się sam. Klub & cocktailbar Scenografia do dyspozycji gości oddaje powierzchnię 400m2, na której można zorganizować wesele dla grupy do 120 osób. Co zwróciło moją uwagę to fakt, że w pewnym momencie, najczęściej po obiado-kolacji, obsługa „sprząta” wszystkie stoły i po powrocie z toastu, wszystkich zgromadzonych wita przestrzeń klubowa – to ewidentnie zwiastuje rozpoczęcie prawdziwej zabawy. Obiekt dysponuje również klimatyczną plażą, która znajduje się na zewnątrz – świetna opcja na letnie przyjęcia. W klubie można zorganizować imprezę o luźniejszym charakterze, ale również wystawne, eleganckie przyjęcie. Miejsce posiada szeroką bazę dodatkowych atrakcji, m.in. występów tanecznych, które można dopasować do klimatu imprezy, dj czy fotobudek. Przy wyborze menu weselnego + open baru, wybrane atrakcje można otrzymać w gratisie. Scenografia współpracuje z firmą zajmującą się fotograficzną oprawą ślubu i wesela o równie ciekawej nazwie – Rozentuzjazmowani. Zarzekają się, że postarają się sprostać Waszym wszystkim oczekiwaniom i pojadą z Wami gdziekolwiek zechcecie. Ostatnio zdarzyło im się nawet robić sesję ślubną na Islandii – wow, zazdrość! Wszyscy zgodnie podkreślają, że działają po to, aby dostosować się do wymagań klienta i zaspokoić jego indywidualne potrzeby, a nie traktować go bezosobowo jako kolejną odhaczoną realizację. Przy okazji pozdrawiam serdecznie ekipę i dziękuję za miłą rozmowę oraz wyczerpujące odpowiedzi na wszystkie moje pytania :) Super było Was poznać! A, no i zobaczcie co dostałam na odchodne – czy ten piękny drink nie kojarzy Wam się z czasami dzieciństwa i soczkami w woreczkach? No cudo!

Przy rozmowie z przedstawicielem firmy jubilerskiej Koliber dowiedziałam się o ciekawej opcji, z której można skorzystać przy zakupie obrączek, a mianowicie – przyniesienia własnego materiału, z którego mają być one zrobione. Wtedy oczywiście mamy atrakcyjną ofertę cenową, ponieważ para obrączek kosztuje nas od 360-740 zł. Może zdarzyć się też tak, że przyniesiecie więcej materiału i wtedy firma skupuje od Was resztę, więc np. zamiast dopłacać za obrączki, otrzymacie je w gratisie wraz z dodatkową kwotą, na którą został wyceniony Wasz materiał. Brzmi całkiem nieźle, prawda? Jeśli więc macie w zanadrzu trochę złota, to zachęcam Was do skorzystania z tej opcji. Jeżeli chcielibyście natomiast zlecić firmie standardową produkcję złotych obrączek, to materiał dostaniecie tam w stałej cenie 140 zł/gram.

Fotooczko zaprezentowali na swoim stoisku Stół Love z pastelowymi słodkimi dekoracjami. Nie ma się co oszukiwać – jestem kobietą i takie dekoracje cieszą moje oko. W swojej ofercie posiadają: stół LOVE – 500 zł, napis LOVE – 350 zł, a także podziękowania dla gości w formie słoiczków wypełnionych miodem – 5 zł za sztukę. Powiem Wam, że miałam przyjemność pomagać mojej przyjaciółce w tworzeniu identycznych prezencików, ale z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że mimo tej całej frajdy, jednak finansowo lepiej wyszłoby nas zamówienie tego u firmy oferującej tę usługę w tak niskiej cenie... Ale co się narobiłyśmy, to nasze! :)

 

Pro-self zapamiętam jako przecudowne stoisko z papeterią ślubną. Nie mogłam oderwać oczu od tych produktów, a Pani obecna na stoisku, co chwilę wyciągała „spod lady” coś jeszcze piękniejszego! A co ujmujące – wszystko to jest wykonywane ręcznie. Jeżeli odwiedziliście to stoisko, to doskonale wiecie o czym mówię. Księga gości w postaci butelki na małe „liściki” z życzeniami, najmodniejsze księgi gości czy wycinane laserowo napisy, a no i hit, którym mógł się pochwalić męski pierwiastek obecny na stoisku – wycinane laserowo podziękowania dla rodziców na drewienkach. Koszt zaproszeń zaczynał się od 1,5-1,8 zł, księgi gości to średni koszt 90 zł, podziękowania dla rodziców 75 zł. Na stoisku można było uzyskać rabat 5% i troszkę ponegocjować ceny. Wspaniałe stoisko i produkty, naprawdę polecam zapoznać się z ofertą tej firmy.

 

Zastanawiam się czy wszystko ostatnio ze mną w porządku, bo sama z siebie zaczynam się interesować modelami samochodów do ślubu – a wierzcie mi, że temat motoryzacji jest mi baaardzo daleki. No ale powiedzcie mi drogie Panie, jak można było przejść obojętnie obok takiego cacka, jak ten piękny miętowy cabriolet? Należał on do samochodydoslubu.pl, którzy mają w swojej ofercie łącznie 10 samochodów do ślubu, m.in. Alfa Romeo Cherry, Chevrolet National z 1928 r., a nawet powóz królewski. Mnie najbardziej zainteresował miętowy kolega, więc wypytywałam głównie o niego. Koszt wynajęcia na terenie Łodzi wyniósłby ok. 1000-1500 zł, a np. w Katowicach już ok. 2000 zł. Cenna informacja – wynajem samochodów do ślubu może być tańszy w tygodniu oraz w mniej popularnych terminach.

 

Restauracja Przerwa nie dała się nie zauważyć na swoim ogromnym stoisku na przeciwko sceny. Świetna lokalizacja to oczywiście nie wszystko – starannie przygotowane dekoracje oraz degustacje dla odwiedzających zwabiły w to miejsce tłumy. Restauracja oferuje nie tylko organizację przyjęcia w swoim lokalu, który świetnie sprawdzi się przy weselach, rustykalnych, boho, czy eleganckich, ponieważ posiada industrialny charakter. Ciekawa jest opcja cateringu, który można zamówić w dowolne miejsce. Restauracja oferuje 3 wersje menu – 190/220/240 zł. Dodatkowo, podczas konkursów na scenie można było zgarnąć aż 3 bony o wartości 500 zł na organizację przyjęcia w tym obiekcie. Same konkursy też były świetne – próbowanie przypraw i potraw oraz ubijanie piany z białek jaj przez przyszłych mężów... ubaw publiczności bezcenny. Okazuje się więc, że Przerwa wie jak robić to dobrze!

 

Na scenie zaprezentowało się aż 7 salonów mody ślubnej: Panna na wydaniu, Anabel Anna Pietrzykowska, Mona Lissa, Namari, Po prostu, Galeria Mody Ślubnej La Perle, Oxana Pastushka oraz firma MMER, zajmująca się modą męską. Mnie najbardziej przypadły do gustu projekty Oxany Pastushki – przepiękne i wyjątkowe materiały, kształty i całościowy wygląd – tych kreacji nie da się zapomnieć. Nie bez powodu sięgają po nie znane osobistości i celebryci. Panna na wydaniu to również totalnie mój gust – proste, minimalistyczne kreacje, które powstają przede wszystkim w oparciu o wymagania i pomysły klientek. To właśnie nimi inspiruje się projektantka, tworząc swoje autorskie kreacje. Decydując się na taką suknię, musicie liczyć się z kosztem 3-4 tys. zł, a zainteresować się tematem warto na ok. 6 miesięcy przed Waszym najważniejszym dniem.

 

Na targach pojawił się również warszawski Salon White, który wyszedł z bardzo ciekawą inicjatywą, z którą wcześniej się nie spotkałam, a mianowicie zorganizował na swoim stoisku wyprzedaż sukien ślubnych. Wszystko było dopieszczone i dopięte na ostatni guzik – zabudowane przymierzalnie, duże lustra oraz pokaźna kolekcja sukien – naprawdę było w czym wybierać. Ten pomysł spotkał się z ogromnym zainteresowaniem przyszłych Panien Młodych, co wcale mnie nie dziwi, ponieważ na stoisku można było upolować niezłe perełki. Wszystkie suknie, biorące udział w wyprzedaży pochodziły ze Stanów Zjednoczonych, a konkretnie z kolekcji marek: Lillian West, Sincerity oraz Sweetheart. Ich stan był dobry, a nawet bardzo dobry a ich ceny zamknęły się w przedziale 500-1500 zł, co było naprawdę świetną okazją. Zaciekawiła mnie sama kwestia organizacji takiej wyprzedaży. Właściciele wytłumaczyli mi, że na wyprzedaży były dostępne modele z sezonu 2016/2017, które teraz zastępowane są nowymi kolekcjami na sezon 2018. Powodem tych znacznych obniżek jest więc zwykle tzw. „czyszczenie magazynów”. Kolejki do przymierzalni praktycznie się nie kończyły, więc przyszłym Pannom Młodym ten pomysł bardzo przypadł do gustu. Dodatkowo na stoisku można było zgarnąć ulotkę z aż 20% rabatem na nową suknię ślubną z salonu.

 

AmLena to stoisko, które zauważyłam dzięki aniołom na szczudłach, które przechadzały się w jego pobliżu i rozpuszczały wśród zwiedzających bańki mydlane. Powiem Wam od razu, że to totalnie nie mój gust i raczej nie zafundowałabym takiej atrakcji moim gościom, ale zachęciła mnie ona do zapoznania się z pozostałą ofertą stoiska. Wspomniane wcześniej anioły możecie wynająć za 600 zł, a w tej cenie: obsypią Was płatkami kwiatów po wyjściu z kościoła, zajmą się animacją Waszych gości podczas składania życzeń, zrobią sobie z Wami wspólne zdjęcie i odprowadzą Was do samochodu. Gdybyście szukali czegoś bardziej energicznego i widowiskowego, to firma posiada również opcję fireshow, czyli tańca z ogniem. Taki pokaz trwa zazwyczaj do 20 minut i odbywa się przed północą. Koszt jest zależny od liczby zaangażowanych osób – za 2 osoby z dojazdem trzeba liczyć 1-2 tys. zł. Oczywiście nie jest to pełna oferta firmy – zajmują się również dekoracją światłem, tańcem w chmurach, wynajmowaniem napisów LOVE oraz profesjonalnym prowadzeniem imprez.

Cóż mogę dodać na koniec... w porównaniu do poprzednich Łódzkich Targów Ślubnych to było niebo a ziemia. Spodziewałam się bogatej oferty sukien ślubnych, jak zapowiadano to w mediach społecznościowych, ale efekt przerósł moje oczekiwania. Profesjonalne animacje wyświetlane w trakcie pokazów dodały tej części imprezy prestiżowego charakteru i wysokiej klasy. Znalazłam wiele interesujących stoisk i przesympatycznych ludzi z pasją – to był naprawdę miły i inspirujący dzień. Było dobrze, Łódź! :) 

REKLAMA
UWAGA! Niniejsza strona wykorzystuje pliki cookies. Pozostając na stronie godzisz się na ich zapisywanie w Twojej przeglądarce.