MENU

Relacja z XIII Małopolskich Targów Ślubnych w ICE Kraków

 

XIII Małopolskie Targi Ślubne w ICE Kraków

 

15 stycznia miałam okazję odwiedzić XIII Małopolskie Targi Ślubne, które odbyły się w nowoczesnym obiekcie ICE Kraków, będące równocześnie obchodami XX-lecia istnienia Targów – aż trudno uwierzyć, że to już tyle lat, ponieważ pomysł organizacji tego typu imprez jest obecnie bardzo na czasie. Z racji tego, że targom towarzyszyła impreza jubileuszowa, miałam dosyć spore wymagania również względem samej organizacji. Byłam, widziałam, znalazłam rzeczy, które przykuły moją uwagę i te, które podobały mi się trochę mniej.


Obiekt


ICE Kraków wydaje się być obiektem idealnie stworzonym do imprez związanych z tematyką ślubną – elegancka biel uderzyła mnie po oczach od razu po wejściu do budynku. Finezyjne wnętrza z białymi podświetlanymi schodami sprawiają wrażenie jak by to był pałac ślubów w nowoczesnym wydaniu. Świetlistości dopełniły ogromne okna z widokiem na Wawel oraz przeszklone elementy, przez które wpadały do środka promienie słońca. Muszę przyznać, że w kwestii doboru lokalizacji targów nie ma drugiego takiego miejsca, tak dopasowanego do tej tematyki targów.


Znalazłam swój ideał, czyli wymarzona suknia ślubna

Nie macie pojęcia jak ja się cieszę, że nastał trend na wszystko co naturalne, delikatne, zwiewne i rustykalne. Powiem wprost: nigdy nie byłam fanką mody ślubnej. Długie i ciężkie suknie, błyszczące dodatki, kilkuwarstwowe „bezy”, „syrenki” i inne cuda natury – o nie, to zupełnie nie mój klimat. Nie byłam typem dziewczyny, która od najmłodszych lat marzy o założeniu białej sukni…do czasu aż zobaczyłam stoisko młodziutkiej projektantki Angeliki Jakubas. Przepadłam, zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Mogłabym zdjąć każdą z tych sukienek z wieszaka i iść do ślubu, tak po prostu, od zaraz. Oczami wyobraźni widziałam już siebie na plaży, z wiankiem na głowie wplecionym w lekko falowane włosy. Piękne, proste sukienki, które ewidentnie wyróżniały się na tle kreacji prezentowanych nam przez większość salonów ślubnych. Stoisko było równie minimalistyczne – jeden wieszak, a na nim kreacje, które broniły się same. Dziewczyny po prostu wyrywały sobie wizytówki z rąk. Zupełnie się im nie dziwię! Gdyby ktoś dał mi w tamtym momencie 3,5 tys. zł, to doskonale wiem na co bym je wydała :) Kreacje w podobnym klimacie znalazłam również na stoisku marki Boso. O dziwo, nawet na stoisku dosyć znanego salonu Agnes, znalazłam bardzo podobną suknię, w kierunku której od razu powędrował mój wzrok. Czy to znak, że ciężkie, wielowarstwowe suknie odchodzą do lamusa? Nie ukrywam, że bardzo by mnie to ucieszyło…




Najciekawsze aranżacje stoisk

Złote medale w kategorii „najciekawsza aranżacja stoiska” przyznałabym dwóm firmom: KG Design oraz ELMERO. Pierwsza z nich – KG Design Papeteria Ślubna – zbudowała swoje stoisko z drewnianych desek, czego przygotowanie zajęło im podobno 2 tygodnie. Brawo, o to właśnie chodzi! Wszyscy doskonale wiemy, jak ważne jest pierwsze wrażenie, a w tym przypadku to było po prostu wielkie WOW. Drugie wrażenie w dalszym ciągu było bardzo pozytywne, ponieważ to właśnie tam po raz pierwszy spotkałam się z zaproszeniami w formie płyt winylowych – co ciekawe, weszły one do oferty za sprawą jednego z klientów. Poza nimi na stoisku znalazły się również inne kolekcje: był brokat i urocze kwiatowe wzory oraz bardziej minimalistyczne opcje, a to wszystko 100% handmade, wykonywane przez skromną 3-osobową grupę. Na stoisko udało mi się dotrzeć dopiero ok. godziny 17.00, a mimo to Panie były przesympatyczne i ani przez moment nie okazały zmęczenia, nie narzekały na ból nóg czy utratę głosu, a po 10 godzinach można to uznać za nie lada wyczyn


ELMERO
wnieśli do ICE Kraków kawałek lasu – gałęzie, szyszki, flanelowe koszule w czarno-czerwoną kratę, drewno i zieleń – cudo. Wszystko było tak spójne, że nie sposób było przejść obok ich stoiska obojętnie. Dodatkowo, w papierowych torbach rozdawali słodkie upominki w postaci mini czekolad – heloł, kto oprze się czekoladzie? Mówiąc całkowicie serio: to jest naprawdę super, bo od razu widzimy, że firma traktuje poważnie swój udział w targach, ma szacunek do potencjalnego klienta i chce być kojarzona z konkretnymi elementami. Cały klimat stworzony na stoisku w połączeniu z prezentowanymi przez nich fotografiami to była czysta magia. Przez długi czas nie mogłam oderwać wzroku od zdjęć i z zaciekawieniem przeglądałam kolejne albumy. Na tym stoisku i z tymi ludźmi po prostu chciało się przebywać. Czapki z głów, wielu wystawców powinno się od nich uczyć.


Im się udało, czyli pozytywne zaskoczenie

Spotkałam również firmy, których obecność na evencie, jakim są Targi Ślubne, po prostu mnie zaskoczyła. Aromatyzacja wnętrz? Od zawsze kocham perfumy, szaleję na punkcie świeczek, a nie wpadłabym na to, żeby w sali weselnej/kościele/restauracji rozpylić piękny, pasujący do atmosfery zapach. Takie rozwiązanie proponowała HSM Aroma Air. Na stoisku można było powąchać kilka zapachów oraz zapisać się na listę mailingową w celu otrzymania darmowych próbek. Świetny pomysł, pochwalam w 100%.


Spot-on lights
to firma oferująca podświetlany wyświetlacz, na którym można samodzielnie skomponować napis. Pary Młode chętnie wykorzystują to rozwiązanie podczas sesji zdjęciowych oraz jako dekorację stołu weselnego. W zestawie, wraz z wyświetlaczem, otrzymujemy 100 liter. Bardzo spodobała mi się ta idea, ponieważ zestaw można wykorzystać nie tylko podczas ślubu czy wesela, ale także na co dzień – w formie dekoracji mieszkania, zmieniając jej wygląd w zależności od nastroju. W dniu targów taki zestaw można było zakupić w cenie 159 zł.

 


Bouquet atelier, czyli dekoracje kwiatowe w pudełkach, które ostatnio stały się bardzo popularne. Widziałam zdjęcia takich pudełek na Instagramie, natomiast nie wpadłabym na to, że ludzie wykorzystują je jako dekoracje weselne. Okazało się jednak, że używa się ich np. zamiast wymyślnych dekoracji stołów – po prostu stawia się kilka takich boxów w towarzystwie świeczek i to robi całą robotę. Jeszcze fajniejszą rzeczą, którą odkryłam na ich stoisku był Ring Box, czyli podstawka na obrączki. Jego ceny zaczynały się od 69 zł, najmniejsze kwiatowe pudełko to z kolei koszt 99 zł.

 

Pokazy mody i prezentacje zespołów na żywo

Wspominałam już, że sam budynek ICE zrobił na mnie ogromne wrażenie, ale to jak wygląda ich Sala Audytoryjna to już naprawdę kosmos. Wielka scena została przepięknie przyozdobiona zimowymi dekoracjami, a oświetlenie idealnie podkreślało klimat gali. Wygodne siedzenia, eleganckie wykończenia – to wszystko sprawiło, że czułam się jak na bardzo prestiżowej uroczystości lub w teatrze. Same pokazy mody przygotowane z rozmachem robiły niesamowite wrażenie. Modelki musiały się nieźle napracować, żeby zagospodarować całą przestrzeń sceniczną, ale wszystko wyszło pierwszorzędnie. Dodatkowo pokazy zostały urozmaicone występami dwójki śpiewających prezenterów – Basi Janygi i Pawła Biby Binkiewicza oraz choreografią taneczną.

Prezentacje zespołów odbyły się w osobnej Sali Teatralnej. Posiada ona niesamowitą akustykę, co niestety nie zawsze działa na korzyść niektórych zespołów :) Najlepsze wrażenie zrobiły na mnie dwie ekipy – Coverband oraz Whisky. Podobne zdanie, z tego co udało mi się podsłuchać, miała także znaczna część odwiedzających. Sala Teatralna jest urządzona w podobnym klimacie do Sali Audytoryjnej – jest takim jej mniejszym odpowiednikiem. Tak samo wygodne siedzenia, wizualizacje wyświetlane na telebimie, klasa sama w sobie.




Ogólne wrażenie

Niezmiernie cieszy mnie fakt, że wiele firm idzie w kierunku minimalizmu, prostoty i nieprzesadzonej elegancji, bo to całkowicie trafia w moją estetykę. Firmy wchodzą na rynek ze świeżymi pomysłami i nie boją się zaistnieć na rynku ślubno-weselnym z czymś zupełnie nowym. Super, oby tak dalej.


Jeżeli chodzi o samych wystawców, to tak jak wspomniałam – kilku z nich bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Kiedy wybieram się na takie wydarzenie, liczę na ciekawą rozmowę z przedstawicielami firmy oraz porady ludzi, którzy świetnie znają się na swoim fachu. Uważam, że wystawcy powinni być przygotowani na pytania, mieć coś do powiedzenia, chcieć zaciekawić narzeczonych swoją ofertą. Nie mam ochoty natomiast słuchać o tym, że ktoś ma zły dzień, jest zmęczony lub co gorsze, przechadzać się wokół pustych stanowisk, których nikt nie pilnuje.


Ogólnie rzecz biorąc, targi uważam za bardzo udane. Obiekt, w którym odbywała się impreza, pozwolił na swobodne poruszanie się między stoiskami, pomimo dużej liczby odwiedzających. Znalazłam swoją wymarzoną kreację (chociaż wcale tego nie planowałam), spróbowałam wielu przepysznych słodkości (cudowne lemoniady od Monin, serwowane w wielkich szklanych słojach z kranikami, przejdą już chyba do historii) spędziłam czas pośród wspaniałych ludzi z pasją i zaczerpnęłam mnóstwa inspiracji. Jako wielka fanka, nie mogłabym też pominąć jednego z głównych punktów gali jubileuszowej, czyli występu Kabaretu Hrabi. Mówię to oficjalnie: kocham Joannę Kołaczkowską już od czasu Spadkobierców, a po zobaczeniu jej na żywo w akcji stwierdzam, że jest stworzona do tego, co robi. Zaproszenie tej ekipy to był strzał w dziesiątkę.


Na pewno targi ślubne w ICE Kraków wyróżniają się spośród innych tego typu imprez prestiżem i elegancją. Takiego klimatu nie osiągnie się w typowej hali targowej, chociaż i takie targi też cieszą się dużym powodzeniem

 

 

 

REKLAMA
UWAGA! Niniejsza strona wykorzystuje pliki cookies. Pozostając na stronie godzisz się na ich zapisywanie w Twojej przeglądarce.