MENU

XV Międzyplanetarne Targi Ślubne


Zimowa edycja Międzyplanetarnych Targów Ślubnych w Katowicach chyba już zawsze będzie kojarzyła się ze Spodkiem. Co prawda, teraz odbywa się tylko dwa kroki dalej – w nowoczesnej hali Międzynarodowego Centrum Kongresowego, która, moim skromnym zdaniem, spełnia się w tej roli o wiele lepiej, ale to właśnie w obiekcie o kosmicznej nazwie impreza zyskała swoją popularność i rozmach.

 

MCK odwiedziłam już w listopadzie, przy okazji II Śląskich Targów Ślubnych, czyli młodszej kuzynki Międzyplanetarnych Targów – skromniejszej, jesiennej edycji, będącej w zasadzie przedsmakiem zimowego wydarzenia. Zastanawiałam się nawet przez chwilę po co tak naprawdę robić dwie imprezy w jednym mieście, w tak krótkim odstępie czasowym i czy nie będzie to przypadkiem niefortunny strzał w stopę? Moje obawy były jednak niepotrzebne, ponieważ dwa razy większa powierzchnia wystawiennicza oraz prawie 300 wystawców przyciągnęło jeszcze więcej odwiedzających niż w listopadzie – w ubiegłą niedzielę pojawiło się ich ponad 4 tys.

 

Co mi się szczególnie spodobało tym razem? Przede wszystkim przestrzeń. Nie ma co ukrywać, w listopadzie w MCK było po prostu tłoczno. Nie można powiedzieć, że tym razem było luźno – co to, to nie – ale sam fakt, że można było się zatrzymać na dłuższą chwilę przy interesującym nas stoisku i spokojnie porozmawiać z wystawcami, bardzo dobrze zrobił mojej opinii na temat tego wydarzenia ;) Kolejna rzecz, to liczba stoisk sama w sobie, która pozwalała na zapoznanie się naprawdę z wieloma branżami i atrakcjami oraz liczba dużych stoisk. Powiększenie przestrzeni wystawienniczej pozwoliło na zajęcie przez firmy większych powierzchni, a w przypadku hoteli, sal weselnych czy cukierni, okazało się to strzałem w dziesiątkę - o wiele lepiej wygląda aranżacja stołu ślubnego czy słodkiego stołu, kiedy wyeksponuje się je na odpowiednio dużej powierzchni. Nie oznacza to oczywiście, że malutkiego stoiska nie można zaaranżować super ciekawie i z dużą inwencją – wręcz przeciwnie, o czego przykładach wspomnę trochę później.

 

Muszę, no po prostu muszę wyróżnić szczególnie jedną firmę – Angello. Ogromne, usytuowane przy samym wejściu stoisko, które musiało wymagać ogromu włożonej pracy - zrobili nawet coś w rodzaju swojej ściany! Mnóstwo przepięknych żywych kwiatów, które zdobiły nie tylko idealnie udekorowany stół, krzesła oraz ścianę, ale również włosy ślicznej dziewczyny, która była nieodłącznym elementem stoiska i dopełniała je w 100%. Do tego kryształowa zastawa i krzesła w podobnym klimacie. Gdyby tak zaadaptować te dekoracje do jakiegoś ogrodu na ślub w plenerze... no bajka! Zachwytów nad tym stoiskiem nie było końca :)

 

 

 

Przechodząc już do głównego tematu, czyli do samych stoisk i wystawców – zauważyłam, że wiele salonów ślubnych podąża w tym sezonie za trendem delikatnych kreacji pozbawionych formy koła czy ciężkich warstw, idealnie podkreślających kobiece piękno. Znalazłam takie suknie m.in. na stoisku Salonu Anabelle. Poznałam tam również odpowiedź na nurtujące mnie pytanie „czemu tak drogo?”, czyli dowiedziałam się o co chodzi z cenami sukien ślubnych. Okazuje się, że nasze dobre, polskie projekty są z reguły tańsze i to właśnie je możemy dostać za kwotę ok. 2,5-3,5 tys. zł. Skąd zatem biorą się ceny rzędu 7-8 tys.? Są to zazwyczaj kwoty dotyczące zagranicznych kolekcji, unikatowych materiałów, oryginalnych kryształków, koronek robionych na zamówienie konkretnej firmy, które mogą być użyte tylko w wybranej kolekcji. Za indywidualną pracę, włożoną w wykonanie konkretnego egzemplarza, po prostu płaci się więcej. Salon Mała Biała również postawił na zaprezentowanie romantycznych sukien. W tym przypadku na duży plus zadziałały również ulotki rozdawane na stoisku, które pozwalały na zaoszczędzenie aż 200 zł przy zakupie sukni tego salonu. Ceny prezentowanych na stoisku kreacji zamykały się w przedziale 2550-4200 zł.

 

 

 

W ubiegłą niedzielę zainteresowałam się również strojem dla Pana Młodego. Ceny sukien ślubnych były mi już mniej więcej znane, natomiast ceny garniturów były wielką zagadką. Wiecie, że egzemplarz z wieszaka, który po prostu znajdziecie w sklepie/salonie, można już kupić za 450 zł? Serio? I gdzie tu ta sprawiedliwość... Takie ceny oferuje m.in. Fabian. Na stoisku rozdawano również voucher uprawniający do 100 zł rabatu przy zakupie za min. 800 zł. Oczywiście, jeżeli Wasz wybranek zdecyduje się na szycie garnituru na miarę i przy tym nietypowy dobór tkanin, to kwota może wzrosnąć nawet o 1000 zł, ale to nadal o wiele mniej niż musi w swój strój zainwestować Panna Młoda. Bardzo podobne ceny garniturów oferował Szyk Męski – od 650 do 1500 zł. Na stoisku można było otrzymać ulotkę zawierającą 10% zniżkę.

 

 

 

Branża dekoracji ślubnych oraz florystycznych prezentowała się tym razem nadzwyczaj dobrze. Moją uwagę przyciągnęły dwie firmy: Deconatka oraz Effective Decor. Deconatka wspaniale zaaranżowała swoje stoisko, na którym stanęły duże zielone fotele, w których można było wygodnie usiąść i porozmawiać z przedstawicielkami firmy, przeglądając przy tym piękne portfolio. Często zdarza się, że firmy z tej branży unikają podawania cen. Dlaczego? A no dlatego, że każdy z nas ma inne wymagania i stawia na inną stylistykę. Bardzo spodobało mi się podejście tej firmy, ponieważ podaje minimalną kwotę, od której zaczyna współpracę, czyli 2000 zł. Dziewczyny uważają, że ta kwota pozwala na wykonanie czegoś fajnego i profesjonalnego, a że nie chcą oddawać klientom byle czego, to wolą określić minimalny pułap cenowy dotyczący dekoracji weselnych . Fajnie, przynajmniej od razu wiemy na czym stoimy. Jeżeli chodzi o ceny dekoracji ceremonii ślubnej, to pakiet standard, w skład którego wchodzi dekoracja krzeseł pary młodej i świadków, bukiet przed ołtarzem + drobna dekoracja, dekoracja 10 ławek oraz lampiony przy wejściu wyniesie nas latem 550 zł, a zimą o 100 zł więcej. Na swoim stoisku Deconatka proponowała 5% rabatu dla osób, które zrobiły sobie zdjęcie na tle ich stoiska i udostępniły je na Facebooku. Stoisko było tak ładne, że chętnych chyba nie brakowało... :) Effective Decor to z kolei firma, która dopiero zaczęła działać w branży dekoracyjnej. Na stoisku spotkałam uroczą dziewczynę w wianku, co zawsze urzeka oraz mnóstwo pięknych naturalnych dekoracji. Udało mi się ustalić orientacyjny koszt dekoracji wesela dla 45 osób – bez kościoła, taka przyjemność może nas kosztować ok 1200 zł. PS. No musiałam podpytać o ten wianek! Chętnie zrobią Wam na zamówienie, cena to ok. 100 zł :)

 

   

 

 

Ciasta, ciasteczka, słodycze... ach, ile tego było! Babeczka Studio Tortów urzekło mnie mega uroczą stylizacją słodkiego stołu. Firmę prowadzą dwie Panie, które już od dobrych kilku lat działają w tej branży. Kiedy spytałam o ceny, doznałam szoku. Nie z powodu ich wysokości, a tego, że Panie uzależniają cenę tortu weselnego od liczby kawałków na jaką ma on zostać podzielony, a nie od tego ile będzie ważył. W sumie bardzo ciekawa strategia i wiele może ułatwić. Prościej przecież podać konkretną liczbę osób niż zastanawiać się ile z tych kg przypadnie na jednego gościa i czy aby na pewno wystarczy dla wszystkich. Cena jednego kawałka tortu, który jest robiony z serca mascarpone i prawdziwej śmietany, to 10-12 zł. Na stoisku Cukierni Wadowice można było znaleźć prawie wszystko: od mini deserków, słodkich podziękowań dla gości, skomponowanych paczek, ciast aż po torty weselne. Cena tortu z masą śmietanową to 45 zł/kg, przy masie lukrowo-cukrowej jest to 55 zł/kg. Jednoporcjowe deserki kosztują 3,5 zł, a kg ciasta to zazwyczaj cena 23 zł. Bardzo modne są w tym sezonie paczuszki dla gości, które można dostać w cenach 15-22 zł, a prawdziwy hit to podobno torciki w kształcie serduszek – zestaw dwóch sztuk to cena 13 zł. Na stoisku obowiązywał dodatkowo rabat w wysokości 15%.

 

 

 

 

Na Targach Ślubnych nie obejdzie się bez stoisk firm oferujących obsługę barmańską. Cocktail Truck spotkałam pierwszy raz 20 listopada. Miałam wrażenie, że podczas XV Międzyplanetarnych Targów Ślubnych mam deja vu, ponieważ od rozpoczęcia aż do zakończenia imprezy przy nich ZNOWU była długa kolejka. To nic dziwnego, bo poza tym, że to naprawdę fajne chłopaki, to sam czarny zawodnik, którym jest CocktailTruck, robi robotę ;) Orientacyjne ceny, jakie proponują właściciele, klasyfikują się w 3 pakietach – srebrnym, złotym i platynowym. Srebrny – to jednoosobowa obsługa barmańska przez 6 godzin, alkohol i wszystkie napoje zapewnia Para Młoda. Złoty – ok. 3700 zł – tutaj również mamy obsługę jednego barmana, ale przez 8 godzin z dodatkową opcją, jaką jest pokaz barmański, kwestia alkoholu i napojów pozostaje bez zmian. Pakiet Platynowy to już full wypas, który będzie nas kosztował ok. 7000 zł. W kwocie mieści się dziesięciogodzinna obsługa dwóch barmanów, pokaz barmański a dodatkowo wszystkie napoje oraz dodatki zapewnia CocktailTruck. Na stoisku można było wypełnić ankietę, zapewniającą pokaz barmański gratis do usługi. Podawane z pasją to firma, która 5 lutego zadebiutowała na Targach Ślubnych. Śmiało mogę powiedzieć, że nazwa zobowiązuje, ponieważ ekipa naprawdę bardzo się starała i ewidentnie podawała kolorowe smoothie, koktajle czy inne trunki z pasją. Firma oferuje obsługę barmańską wesela na ok. 100 osób w kwocie rzędu 1200 zł, przy czym musimy sami zapewnić alkohol, owoce oraz soki. Gdyby ktoś zdecydował się podpisać umowę już na targach to otrzymałby 10% zniżki.

 

 

 

 

Jeżeli chodzi o błyskotki, to tym razem mojej uwagi nie przyciągnęły obrączki, a biżuteria ślubna dla Panny Młodej. Kmdesigns proponuje ozdoby, których nigdy wcześniej nie widziałam i w ogóle nie wpadłabym na to, że ktoś czegoś takiego używa. Wysadzane cyrkoniami opaski – ok, ale oni mieli na stoisku świecące ozdobne pasy do sukni ślubnych, zrobione niemalże w 100% z cyrkonii i koralików. Przyznam szczerze, że to zupełnie nie mój styl, ale sam motyw wydał mi się ciekawy. Ceny prezentowane na stoisku zawierały 20 % rabat. Novia Blanca, to przede wszystkim sklep internetowy, który możemy znaleźć stacjonarnie tylko i wyłącznie w stolicy. Czarno-złote stoisko, na tle którego wybijały się błyszczące kolczyki, naszyjniki i inne dodatki, od razu rzucało się w oczy. Przyszłe Panny Młode chętnie przystawały tam na moment, żeby przymierzyć te świecidełka. Całą biżuterię można było kupić w dniu targów z 10% zniżką, a ceny wahały się w okolicach 150-250 zł za sztukę.

 

 

 

 

Trzy-cztery fotobudka zachwyciła mnie swoją stylistyką w klimacie vintage. No takiej fotobudki to ja jeszcze nie widziałam! Wyobrażam ją sobie na jakiejś eleganckiej sali weselnej lub w towarzystwie rustykalnych dekoracji z elementami drewna, klasa sama w sobie. Dodatkowo firma dysponuje unikatowymi gadżetami, które w znacznej większości są wykonane z drewna. Oferują również profesjonalne oświetlenie pozwalające osiągnąć studyjną jakość zdjęć, no i wydruk w 9 sekund, co jest standardem przy tego typu atrakcjach. Cztery godziny takiej zabawy to koszt 1300zł, w tym mamy fotobudkę, wybrane gadżety oraz animatora.

 

 

 

Na targach wypatrzyłam również dosyć spore stoisko, które (nie żartuję) wyglądało jak profesjonalny gabinet kosmetyczny. Było to stoisko Body Care Clinic, na którym można było się załapać na dwa darmowe zabiegi na twarz - co za super pomysł na przyciągnięcie potencjalnych klientów, brawo! Dodatkowo na stoisku rozdawane były przedślubne kalendarze urody, w których znalazły się informacje o tym, na ile wcześniej powinno się wykonać konkretne zabiegi.

 

 

 

Joanna Łysoń Design to stoisko, na którym znalazłam urocze poduszki w kształcie sówek oraz komplety pościeli. Te rzeczy oczywiście funkcjonowały raczej w kategorii prezentów ślubnych. Normalnie cena tych produktów zależy od wybranego materiału czy wzoru. Na targach 5-elementową pościel można było dostać w cenie 200 zł, regularna cena w sklepie wynosi 350 zł.

 

 

 

Międzyplanetarne Targi Ślubne zdobyły na przestrzeni lat miano największej i najbardziej prestiżowej imprezy na Śląsku. Nasłuchałam się o tym dosyć sporo i spodziewałam się po takich zapewnieniach naprawdę wiele. Co zastałam? Mnóstwo stoisk z przeróżnych branży ślubno-weselnych, występy zespołów muzycznych na żywo, ciekawe prelekcje i świetnie zorganizowany program sceniczny. Mniej podobała mi się taktyka, którą przyjęli niektórzy wystawcy, a mianowicie wpychanie do ręki ulotki bez żadnego wyjaśnienia. Wydaje mi się, że to nie zdaje egzaminu i jednak wystawcy, którzy nastawiają się na rozmowę, rzetelne przedstawienie tematu i zainteresowanie swoim produktem, zyskują na tym więcej. Kolejny plus to miejsce, które sprzyja kierowcom. Targi odbywały się w okolicach budynku NOSPR, gdzie znajdują się duże bezpłatne parkingi - no po prostu raj i jeden problem z głowy ;) Przytyłam też pewnie z 5 kg, próbując tych wszystkich pyszności na stoiskach... ale to już pomińmy. Impreza naprawdę wypadła świetnie i uważam, że jeżeli ktoś kiedykolwiek wpadnie na pomysł, żeby ją zdetronizować, to może mieć z tym duży problem :)

 

 

 

 

REKLAMA
UWAGA! Niniejsza strona wykorzystuje pliki cookies. Pozostając na stronie godzisz się na ich zapisywanie w Twojej przeglądarce.