Wywiad ze Sławomirem Dereckim - wrocławskim mistrzem złotnictwa
Branża ślubna nie przestaje mnie zaskakiwać. Kolejne odkrycie to autorskie obrączki z meteorytu od Sławomira Dereckiego.
Przecieracie oczy ze zdumienia, ogarnia Was zachwyt, czy może pukacie się w czoło? Przyznam, że targały mną sprzeczne odczucia, kiedy pierwszy raz na targach trafiłam na to nietypowe stoisko. Obok niewielkiej witryny z biżuterią znajduje się piękny, rzemieślniczy stół, przy którym Sławomir Derecki zaaranżował małą pracownię złotnika. Z uśmiecham zaprasza narzeczonych na swój wyjątkowy pokaz i nie narzeka na brak zainteresowanych. Nic dziwnego – to niepowtarzalna okazja wzięcia udziału w czymś totalnie niecodziennym.
Sławomir Derecki jako jedyny w Polsce i jeden z niewielu na świecie oprawia meteoryty w złoto. Wielka pasja i chęć robienia czegoś więcej niż powtarzalne, komercyjne wyroby jubilerskie sprawiły, że w swojej pracowni zaczął tworzyć rzeczy tak niezwykłe, że dla wielu odbiorców po prostu niezrozumiałe. Po co płacić kilka tysięcy złotych za kawałek bryłki z kosmosu? Sęk w tym, że prawdziwym miłośnikom nieprzeciętnych i oryginalnych rozwiązań nie trzeba tego w ogóle tłumaczyć.
Niestandardowe kształty i asymetryczne wzory to wizytówka wyrobów Dereckiego. Jeśli kiedykolwiek zdarzyło Wam się marzyć o gwiazdce z nieba, to macie niepowtarzalną okazję nosić kawałek kosmosu na swoim palcu. Zapraszam Was do przeczytania krótkiego wywiadu z tym wyjątkowym artystą. Jeżeli jesteście zmęczeni komercyjną papką, którą serwuje się wszędzie i o każdej porze to gwarantuję, że w tej biżuterii znajdziecie prawdziwe ukojenie.
Jak zaczęła się Pana przygoda z jubilerstwem?
W szkole podstawowej moja polonistka, Pani Alicja Walas, dostrzegła moje dosyć nietypowe zainteresowania i zdolności manualne, zauważyła również moją fascynację obróbką metalu, grafiką i rzeźbą. Podzieliła się tymi spostrzeżeniami z moimi rodzicami, sugerując, że warto bym kształcił się w tym kierunku, zwłaszcza, że były ze mną dość poważne problemy wychowawcze, nawet nazywano mnie żywym srebrem. Rozpocząłem naukę w szkole o profilu jubilerskim, gdzie obok mnie uczyli się przyszli złotnicy, grawerzy, szlifierze kamieni, itp. W tym okresie zacząłem łączyć sztukę złotniczą z grafiką i rzeźbą.
Jak to się stało, że zafascynowały Pana meteoryty?
Będąc uczniem szkoły podstawowej, byłem częstym bywalcem muzeum Instytutu Geologii we Wrocławiu, gdzie miałem starszych kolegów - studentów. Dostrzegając moje zainteresowanie kamieniami, prezentowali mi ciekawe okazy minerałów. Największym jednak przeżyciem był moment, gdy dali mi do ręki meteoryt, mówiąc "Młody, teraz trzymasz kawałek gwiazdy". I tak się zaczęło. Zainteresowałem się astronomią.
Czy nie obawiał się Pan, ze tworzenie biżuterii z meteorytów to zbyt duże szaleństwo, które nie znajdzie grona odbiorców?
Byłem tego świadomy, ale nie obawiałem się. Wiedziałem, że z pewnością znajdą się osoby, które podzielą moją fascynację meteorytami. Niektóre, przedzierając się przez atmosferę przybierają niesamowite kształty, aż się proszą, by osadzić je w biżuterii, nadać im godną oprawę. Zawsze znajdą się klienci, którzy docenią ich piękno i niepospolite, nieziemskie pochodzenie. Tkwi w tym jakaś tajemnica.
Kiedy stworzył Pan swoje pierwsze jubilerskie dzieło z meteorytu?
W 2000 r. wykonałem pierwszą kolekcję biżuterii z meteorytem Gibeon.
Skąd pozyskuje Pan surowce?
Będąc członkiem Towarzystwa Meteorytowego, mam liczne kontakty z naukowcami, kolekcjonerami i poszukiwaczami meteorytów. Sam wielokrotnie brałem udział w takich ekspedycjach. Była to prawdziwa przygoda.
Z jaką reakcją częściej się Pan spotyka - zachwyt i fascynacja, czy może zdziwienie i niechęć?
Bywa różnie. Częściej do galerii wchodzą ludzie zafascynowani moją twórczością. Niektórzy dokonują zakupów, z czasem stając się moimi wiernymi klientami. Są tacy, którzy chcą tylko pooglądać lub dowiedzieć się czegoś więcej na temat mojej biżuterii. Miałem też wycieczki szkolne. Zdarza się jednak, że spotykam się z niezrozumieniem i krytyką tego, co robię. Szanuję jednak każdą opinię, bo zdaję sobie sprawę, że taka biżuteria wzbudza kontrowersje.
Czy wiele Par Młodych decyduje się na tak wyjątkowe obrączki?
Zapewniam, że coraz więcej.
Jestem bardzo ciekawa, jak Wam się podoba ten pomysł? Czy zdecydowalibyście się na takie obrączki? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach :)
Po więcej informacji na temat wyjątkowych obrączek z mateorytu zapraszamy na strony:
derecki.art.pl
Facebook
Instagram
Nasze pozostałe artykuły o obrączkach:
Dlaczego obrączka brudzi?
Jak czyścić obrączki?
Kiedy obrączki są najtańsze?
Pudełko na obrączki DIY
Oryginalne obrączki
Tytanowe obrączki
Historia obrączki
Alternatywy dla obrączki
Pudełko na obrączki
Grawerowane obrączki
Srebrne obrączki ślubne
Czym kierować się podczas wyboru obrączek?
On nie chce nosić obrączki...